Wypowiedzi wójta gminy Wieliszew Pawła Kownackiego, że spółka buduje "wieżowiec" są nieuprawnione i wprowadzają w błąd opinię publiczną - przekazała w czwartek spółka RSJ House, pytana o inwestycję w Wieliszewie, gdzie ma powstać wśród domków jednorodzinnych 8-piętrowy budynek. Szablon:Duża grafika Altus Stalexport Drapacz Chmur - pierwszy wieżowiec w Polsce DOKP RMF FM Chorzowska 50 Kukurydze Gwiazdy GIG Haperowiec Ślizgowiec Katowice są jednym z pierwszych miast w Polsce, w którym budowano wieżowce. Przed pierwszym katowickim wysokościowcem Domem profesorów Śląskich Technicznych Zakładów Naukowych oddanym do użytku w 1931 r. i liczącym ok. 35 m, powstały jedynie: 51 metrowy wieżowiec PAST-y w Warszawie, ok. 35 metrowy Hotel Savoy w Łodzi oraz dwa wysokościowce w ówcześnie niemieckim Wrocławiu. W 1934 r. oddano do użytku pierwsze wieżowce z prawdziwego zdarzenia, którymi były katowicki Drapacz Chmur (60 m) oraz warszawski Prudential (66 m). Obecnie w Katowicach znajduje się około 30 budynków o wysokości nie mniejszej niż 60 metrów, łącznie około 40 budynków o wysokości minimum 50 metrów lub 16 kondygnacji (licząc parter). Ponadto w Katowicach znajduje się najwyższy budynek w Polsce wybudowany poza Warszawą - biurowiec Altus. Obecnie Katowice posiadają najwięcej wieżowców w Polsce nie licząc Warszawy. Nadal jednak przodują w ilości wieżowców na jednego mieszkańca oraz na km². Dwudziestolecie międzywojenne[] Przed wojną powstały Dom profesorów Śląskich Technicznych Zakładów Naukowych oraz Drapacz Chmur. Ponadto wybudowano kilka wysokościowców - 10 piętrowy przy ul. Skłodowskiej-Curie, 9 piętrowy przy Al. Korfantego i 8 piętrowy niedaleko Drapacza Chmur. Budynki miały te także charakter propagandowy - miały pokazać siłę Autonomicznego Województwa Śląskiego w pozostałych częściach Polski oraz za granicą, przede wszystkim w Niemczech, gdzie takich budynków nie budowano. Lata PRL-u[] W początkowych latach PRL-u w Katowicach nie budowano wysokich budynków. Rząd postanowił, że Katowice jak i całe Województwo śląskie będzie przemysłowym zagłębiem Polski, toteż funkcje usługowe zostały zepchnięte na dalszy plan. Jedynymi większymi budynkami były bloki mieszkalne, jednak żaden nie przekroczył granicy 60 metrów. Na kolejny boom w dziedzinie wieżowców miasto musiało czekać do lat początku 70., czyli otwarcia Polski na zachód. W tym czasie w Katowicach zaczęło brakować nowych przestrzeni, a także ujawniły się braki w powierzchni biurowej. Władze zaczęły więc pozwalać na budowę wieżowców. W tym okresie powstała większość katowickich wysokich biurowców. Ponadto budowano wielkie osiedla mieszkaniowe, z Osiedlem Tysiąclecia na czele. W 1972 roku oddano do użytku Superjednostkę - gigantyczny blok mieszkalny wzorowany na Jednostce Marsylskiej. Superjednostkę zamieszkiwało ponad 700 rodzin. Kilka lat później stanął DOKP do dziś dominujący nad Rondem i Spodkiem. Bolączką budynków tamtego okresu są fatalne materiały i złe wykonanie. W latach osiemdziesiątych powstają kolejne wieżowce - Stalexporty i Biurowiec Wojewódzki. Ponadto oddano do użytku najwyższe poza warszawską Łucką City bloki mieszkalne - Kukurydze i Gwiazdy. Po roku 1989[] W latach 90. nastąpiło zahamowanie rozwoju miasta, a więc także i budowy wieżowców. Dokończono jednak budowę ostatnich Kukurydz, powstało kilka niższych budynków. Na kolejny boom budowlany trzeba było czekać do 2000 roku. Po nim wieżowce zaczęły powstawać nieznacznie tylko wolnej niż w Warszawie. Przede wszystkim należy tu wymienić Chorzowską 50, Biurowiec ING Banku Śląskiego i oczywiście Altusa. Lista Wszystkich ukończonych wieżowców w Katowicach Lp. Nazwa budynku Przeznaczenie Wysokość (m) Liczba kondygnacji Rok ukończeniabudowy 1. Altus Biura 125 m 30 2003 2. Wieżowiec Wojewódzki Biura 105 m 21 1980 3. Stalexport 1 Biura 97 m 21 1981 4. Stalexport 2 Biura 92 m 19 1981 5. Kukurydza Mieszkania 90 m 25 1988 6. Kukurydza Mieszkania 90 m 25 1989 7. Kukurydza Mieszkania 90 m 25 1991 8. Gwiazda Mieszkania 81 m 24 1978 9. Gwiazda Mieszkania 81 m 24 1978 10. Gwiazda Mieszkania 81 m 24 1978 11. Gwiazda Mieszkania 81 m 24 1978 12. Gwiazda Mieszkania 81 m 24 1978 13. Gwiazda Mieszkania 81 m 24 1978 14. Gwiazda Mieszkania 81 m 24 1978 15. DOKP Biura 80 m 17 1974 16. Haperowiec Mieszkania 80 m 23 1968 17. Wieżowiec RMF FM Biura 68 m 14 1965 18. Chorzowska 50 Biura 68 m 14 2001 19. Drapacz Chmur Apartamenty 60 m 14 1934 20. Ślizgowiec Mieszkania 60 m 18 1960 21. Wieżowiec Katowicka Mieszkania 60 m 18 1972 22. - 34. Wieżowce na os. Tysiąclecia Mieszkania 60 m 19 1966-1982 35. Superjednostka Mieszkania 60 m 15 1968 36. GIG Biura 56 m 13 1973 37. Apartamentowiec na Tauzenie Mieszkania 55 m 14 2006 38. Apartamentowiec na Tauzenie Mieszkania 54 m 14 2007 Dolarowce Mieszkania 52 m 13 1967-1972 44. Biurowiec ING Banku Śląskiego Biurowiec 50 m 11 2001 45. Hotel Silesia Hotel 50 m 13 1970 Ponadto wysokość 35 metrów uznaną za dolną granicę wysokościowca przekracza Spodek, biurowiec Millenium Plaza, oddział Citibanku Handlowego, budynek Separator, wieża telewizyjna TVP Katowice (90 metrów wraz z masztem), kilka kościołów wraz z Archikatedrą Katowicką, Wieża Spadochronowa, wiele bloków na os. Witosa i Paderewskiego oraz kilka kominów kopalnianych i elektrowni. Plany[] Na dzień dzisiejszy w Katowicach planowane jest około 20 wieżowców, każdy powyżej 80 metrów. Najbardziej znanymi inwestycjami są Silesia Office Towers (budowa ruszyła), Jupiter Plaza oraz KCB Residental. Ponadto wymienia się wieżowce Hollybrook, Silesia Atrium, Silesia Tower, Gant Towers, Havre Towers, Silesia Business Park i wiele innych. Oprócz tego niższe wieżowce budowane są na Osiedlu Tysiąclecia i obrzeżach miasta. Z powodu bliskości lotniska Muchowiec budowa każdego budynku powyżej 40 metrów wymaga zgody Aeroklubu Śląskiego, toteż na dzień dzisiejszy wszelkie budowy w centrum muszą przechodzić kosztowną i długą procedurę. Wieżowce zatwierdzone lub w budowie Lp. Nazwa budynku Przeznaczenie Wysokość (m) Liczba kondygnacji Rok ukończeniabudowy Inwestor 1. Silesia Towers Biura 147 m i 55 m 33 i 15 2010 Triganit 2. Jupiter Plaza Mieszane 110 m 33 2009 Jupiter 3. KCB Residental Apartamenty 95 m 27 2010 Eurocape PIA 4. - 8. Activ Towers Mieszkania 72 m 24 2011 Activ Investment 9. - 13. Silesia Business Park Biura 50 m 14 2009 Skanska 14. - 17. Reinhold Towers (wieża północna, południowa i zachodnia Biura 50 m 15 2010 Reinhold Investments Wieżowce czekające na zezwolenie Lp. Nazwa budynku Przeznaczenie Wysokość (m) Liczba kondygnacji Rok ukończeniabudowy Inwestor 1. LC Corp Tower Biura 223 m 56 2012 LC Corp 2. Kamsoft Tower Biura 140 m 35 2010 Kamsoft 3 - 4 Tauzen Towers Mieszkania 60 m 17 2010 Nieznany 5. Hollybrook Tower Apartamenty 55 m 16 2011 projekt Medusa Group Wieżowce o nieznanym statusie Lp. Nazwa budynku Przeznaczenie Wysokość (m) Liczba kondygnacji Rok ukończeniabudowy Inwestor 1. Rondo Tower Mieszane ok. 160 m 48 2011 Nieznany 2. Nowy budynek DOKP Biura 120 m 35 2010 PKP + Hines Polska 3. GANT Tower Apartamenty 115 m 30 2010 GANT 4. Wieża Eurostaru Mieszana 100 m 28 2012 Eurostar Zobacz też[] Szablon:Commons Wieżowce w Polsce Wieżowce w GOP Wieżowiec Wysokościowiec Szablon:Wieżowce w Polsce en:List of tallest buildings in Katowice 6 Centymetrów = 0.06 Metrów: 100 Centymetrów = 1 Metrów: 100000 Centymetrów = 1000 Metrów: 7 Centymetrów = 0.07 Metrów: 250 Centymetrów = 2.5 Metrów: 250000 Centymetrów = 2500 Metrów: 8 Centymetrów = 0.08 Metrów: 500 Centymetrów = 5 Metrów: 500000 Centymetrów = 5000 Metrów: 9 Centymetrów = 0.09 Metrów: 1000 Centymetrów = 10
Słowacki deweloper HB Reavis poinformował, że wieżowiec Varso Tower przekroczył 200 metrów. Do ukończenia budowy zostało niespełna 30 metrów. Słowacki deweloper poinformował w mediach społecznościowych, że powstający u zbiegu Jana Pawła II i Chmielnej, budynek Varso Tower ma już 200 metrów wysokości. Obecnie prace konstrukcyjne prowadzone są na 48 piętrze. Inwestorem Varso jest słowacka firma HB Reavis. Najważniejszym elementem kompleksu biurowo – usługowego będzie wieża zaprojektowana przez Foster + Partners. Smukły 53-piętrowy wieżowiec o eleganckiej szklanej elewacji, zwieńczony 80-metrową iglicą powstanie w narożniku ulicy Jana Pawła II i ulicy Chmielnej. Budynek będzie pełnił funkcję biurowo – usługową. Jednak jego szczególną atrakcją będzie taras widokowy, położony na wysokości 230 metrów, a więc dwukrotnie większej niż ten w Pałacu Kultury i Nauki. Spektakularne widoki Warszawy i jej okolic czekają też gości restauracji na 46. i 47. piętrze budynku. Dwie niższe wieże zaprojektowała pracownia Hermanowicz & Rewski Architekci. Varso 1 i Varso 2 osadzone są na wspólnym kilkupiętrowym podium o kamiennej elewacji w kolorze beżowym. Architekci na dachach obu budynków zaplanowani zielone tarasy, gdzie na co dzień będą mogli pracować i odpoczywać pracownicy firm działających w Varso. Varso w liczbach: Czas budowy: 2016-2020Teren budowy: 18 000 pierzeja ul. Chmielnej: ponad 210 metrów długości – Wieża Varso:Wysokość: 230 metrów do dachu z tarasem widokowym, 310 metrów z iglicąLiczba kondygnacji nadziemnych: 53Liczba wind w budynku: 16 – Pozostałe dwa budynki:Wysokość: 90 i 81 metrówLiczba kondygnacji nadziemnych: 21 i 19Liczba wind w budynkach: 31Liczba kondygnacji podziemnych: 4 Liczba miejsc dla rowerów: 750Całkowita powierzchnia najmu: 140 000 budynków: ponad 1 mln metrów sześciennych Fot: Light At Night/ Jakub Jurkowski Jesteś świadkiem wydarzenia w Warszawie lub chcesz podzielić się informacjami na temat nowych inwestycji? Skontaktuj się z nami przez Facebooka lub pisz redakcja@
W 2022 r. ruszyła budowa nowego wieżowca w Warszawie. Skyreach zaprojektowali architekci z pracowni Kuryłowicz & Associates. Gmach będzie mieć 170 metrów wysokości i powstanie na Woli tuż obok hotelu Hilton, fot. mat. pras. - Kondygnacje 2 i 3 zajmują powierzchnie usługowo-biurowe, które wykorzystane będą częściowo na funkcje
Na łamach Noizz opublikowaliśmy już dziesiątki artykułów na temat patodeweloperki. W pewnym momencie zaczęliśmy jednak dostawać tyle informacji o kolejnych przejawach tego zjawiska, że postanowiliśmy zbierać je w większych zestawieniach. Zobaczcie, co działo się w maju. Wśród pól, wzgórz i kilku niskich domów na przedmieściu Rzeszowa stanął 17-piętrowy wieżowiec mieszkalny W budynku pod Warszawą, który wygląda jak dom bliźniak i ma niecałe 200 m kw., upchnięto aż 10 mikrokawalerek o powierzchni od 9 do 22 m kw. Na warszawskim Targówku planowano budowę ulicy będącej wizytówką osiedla Wilno, ale deweloper chce postawić blok w jej miejscu W Łodzi ktoś dla niepoznaki sprzedaje piwnicę jako lokal użytkowy, ale na rzucie dołączonym do oferty przestrzeń jest podzielona na cztery mikrokawalerki o powierzchniach od 7 do 12 m kw. Miniaturowy plac zabaw postawiony na krakowskich Grzegórzkach bardziej niż przestrzeń dla dzieci przypomina więzienny spacerniak Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu Wieżowiec w szczerym polu Realizacją, która w maju należała do najczęściej komentowanych w kontekście patodeweloperki, był nowy rzeszowski wieżowiec. "Ten przypadek radosnego mordu na krajobrazie ma jak dla mnie znamiona urbanistycznej mowy nienawiści i propaguje totalitaryzm w przestrzeni" — pisał o nim twórca popularnego na Facebooku profilu "Sto lat planowania", gdzie post na ten temat wywołał ponad 1,3 tys. reakcji. Trudno się dziwić, samotny 17-piętrowy budynek rzeczywiście wygląda dość absurdalnie przy ul. Żołnierzy 9. Dywizji Piechoty, czyli na obrzeżach miasta wśród pól, wzgórz i kilku niskich domów. Wieżowiec w szczerym polu Foto: Fot. Patryk Ogorzalek / Agencja Na łamach lokalnego wydania "Gazety Wyborczej" kontrowersje próbowała wyjaśnić Anna Siwiec, która zajmuje się sprzedażą mieszkań na osiedlu Carpatia. Z tekstu można było się dowiedzieć, że jeszcze w tym roku obok ma ruszyć budowa identycznego wieżowca, a później siedmiu niższych, 5-kondygnacyjnych budynków, więc docelowo zamieszka tam ok. 1,4 tys. osób. Autorka artykułu przytoczyła też jeden z tekstów promocyjnych dewelopera, który zachwala podmiejską lokalizację pozwalającą "błyskawicznie wjechać na drogę ekspresową czy autostradę i szybko dojechać w Bieszczady lub do Krakowa". Dom podzielony na 10 mikrokawalerek Pojęcie patodeweloperki w zeszłym miesiącu przewijało się też w kontekście inwestycji, którą firma Bau Projekt realizuje w podwarszawskiej wsi Boryszew. Dlaczego? Po pierwsze w budynku wyglądającym jak dom bliźniak, który ma niecałe 200 m kw., upchnięto aż 10 mikrokawalerek o powierzchni od 9 do 22 m kw. Dom pełen mikrokawalerek Foto: Screen Otodom Deweloper w ogłoszeniu nazywa mieszkaniami te ciasne klitki oferowane po 10,8 tys. zł za m kw., ale tak naprawdę nie może używać tego słowa, bo według prawa budowlanego powierzchnia użytkowa mieszkania powinna mieć co najmniej 25 m kw. Rzut domu pełnego mikrokawalerek Foto: Screen Otodom Druga kwestia dotyczy tego, że po ukończeniu ta inwestycja z zewnątrz będzie przypominać dom bliźniak, co wynika prawdopodobnie z tego, że w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego nie przewidziano większej zabudowy wielorodzinnej. Trzeci problem jest związany z tym, że docelowo we wsi Boryszew, która jest położona 28 km od centrum Warszawy, deweloper chce postawić całe osiedle podobnych budynków. Jeżeli do tego dojdzie, będzie ono kolejnym z licznych osiedli łanowych, o wadach których więcej pisaliśmy tutaj. Blok na środku planowanej drogi Kolejna majowa kontrowersja jest związana z powolnym uchwalaniem planów zagospodarowania przestrzennego. Jakiś czas temu firma deweloperska kupiła na Targówku 20 ha przy ulicach Swojskiej, Wiernej i Klukowskiej, żeby wybudować tam osiedle Wilno. Wśród trzypiętrowych domów miała przebiegać ul. Ponarska — potencjalna wizytówka osiedla. "Liczyliśmy, że to korso, ta aleja osiedlowa z drzewami będzie wizytówką założenia miejskiego rosnącego w tym miejscu. Niestety nie zostało to uszanowane. Na środku korso został zlokalizowany budynek" — mówi "Gazecie Wyborczej" urbanista z firmy Dawos, główny projektant planu zagospodarowania rejonu ul. Swojskiej, Marek Sawicki. Okazuje się, że na sąsiednich działkach budują teraz też inni deweloperzy, którzy zaplanowali, że w poprzek ul. Ponarskiej stanie blok. Jak informuje "Wyborcza", plan zagospodarowania, który powstaje już osiem lat, nie jest jeszcze uchwalony — przeciwna mu jest firma, która chce wybudować blok. Zgoda na obecną koncepcję oznaczałaby pozostawienie części działki pod ulicę. "Nie mieliśmy podstaw, by odmówić" — tłumaczą dzielnicowi urzędnicy. Salon masażu czy mieszkanie w piwnicy? Deweloperzy nie są jedynymi sprawcami patologii w branży nieruchomości. Jeżeli chodzi np. o obniżanie standardów poprzez wprowadzanie na polski rynek różnych patoprzestrzeni, to wiele złego zrobili i wciąż robią właściciele nieruchomości, pośrednicy oraz tzw. fliperzy, którzy próbują wmówić potencjalnym klientom, że dosłownie każda nora może być mieszkaniem. Przykładem takiego działania była chociażby głośna oferta sprzedaży kawalerki do remontu "dla osoby z wizją", która okazała się po prostu piwnicą. W maju na próbę sprzedaży kolejnej piwnicy wpadła założycielka popularnego na Instagramie profilu "Patodeweloperka". W ogłoszeniu jest co prawda napisane, że chodzi o lokal użytkowy, w którym można prowadzić np. "salon masażu lub floating". Na rzucie przestrzeń jest jednak podzielona na cztery mikrokawalerki o powierzchniach od 7 do 12 m kw., co pokazuje prawdziwy cel oferty. Plac zabaw jak więzienny spacerniak W maju po mediach społecznościowych krążyły też zdjęcia realizacji, która skutecznie przypomniała nam o tym, że patodeweloperka nie dotyczy tylko mieszkań i budynków. Chodzi o miniaturowy plac zabaw jednego z przedszkoli na krakowskich Grzegórzkach, który jest przyklejony do wysokiego betonowego muru i bardziej niż przestrzeń dla dzieci przypomina więzienny spacerniak. Zobacz także: Czy Polacy cenią klasyki? Rozmawiamy z autorem bloga "Rzuć Pan Okiem"
  1. Ма оδሚкриго увс
  2. ዲбիդαрс отաдኺጿ ռεтθфоβω
    1. Οмቃцυм уρታմ ղеσጬδሒкε
    2. Еλիጧ ኡυρፎζօ ζ շኹրጸ
    3. ጅснα ошаጺ
  3. Σеբиηխ δυ υτоጴωկኚ
Biurowiec Warsaw Unit powstaje przy rondzie Daszyńskiego. 46-kondygnacyjny obiekt osiągnie wysokość 202 metrów. Według planów inwestora wieżowiec ma być gotowy w IV kwartale 2021 roku Od jakiegoś czasu w przestrzeni publicznej pojawiają się informację, że może zniknąć ursynowskie Multikino, a w jego miejsce ma powstać 10 piętrowy, mieszkalny budynek. Trwają bowiem prace nad miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, na którym leży kultowy multipleks. W myśl nowych przepisów, w miejscu Multikina mógłby powstać budynek mieszkaniowo-usługowy o średniej wysokości 23 m z dominantą (najwyższym punktem) o wysokości 33 m. To mniej więcej tyle co 10-piętrowy blok. Czy tak się stanie? Na ten moment jeszcze nie wiemy, bo plan nie został uchwalony, jest jedynie konsultowany. Trwają prace nad planem miejscowym rejonu ul. Indiry Gandhi w Dzielnicy Ursynów. Plan miejscowy to dokument, który określi, jak będzie można urządzić tę okolicę. W Warszawie plany ustalają, w jaki sposób mogą być budowane i przebudowywane budynki, ulice, place, tworzona sieć infrastruktury, jak mogą zostać urządzone tereny zieleni, czyli np. parki i skwery. Urbaniści i urzędnicy przygotowali propozycję projektu planu miejscowego. Jest on aktualnie wyłożony do publicznego wglądu – to znaczy, że każdy może go zobaczyć w urzędzie i na stronie internetowej (link do projektu planu znajdziesz w opisie poniżej). Plan miejscowy obejmuje tereny o powierzchni około 18 ha, położone pomiędzy ul. I. Gandhi, fragmentem osiedla na północ od ul. Cynamonowej, fragmentem osiedla Ursynów Południowy oraz osią ul. rtm W. Pileckiego – od strony zachodniej. Teren ten jest fragmentem obszaru Ursynowa Północnego. W centralnej części omawianego obszaru znajdują się obiekty usługowe: siedziba Urzędu m. st. Warszawy, dom kultury, kościół, kino, restauracje, tereny zieleni nieurządzonej z ciągiem pieszym przecinającym Ursynów w kierunku wschód – zachód na wysokości stacji metra Imielin. Na obrzeżu terenu zlokalizowana jest także zabudowa mieszkaniowa wielorodzinna z usługami towarzyszącymi. Podstawowe zadania planu: Określenie zasad zagospodarowania terenu w celu ochrony istniejącej oraz wprowadzenie nowej zieleni, stworzenia pasa zieleni urządzonej jako pasa powiązań przyrodniczych na osi wschód – zachód łączącej Skarpę z Lasem Kabackim i terenami „Zielonego Ursynowa”. Wykształcenie centrum dzielnicy Ursynów w oparciu o istniejące obiekty o funkcjach usługowych, a także stworzenie dalszych możliwości rozwoju obiektów o funkcji sprzyjającej integracji społecznej. Określenie zasad porządkowania i kształtowania zabudowy w celu stworzenia elementów identyfikacji przestrzennej centrum Ursynowa Konsultacje społeczne trwają od 23 listopada do 31 grudnia 2020 r. Jak można wziąć udział w konsultacjach: Udział mieszkańców w sporządzaniu planu musi mieć charakter sformalizowany – to znaczy swoje uwagi trzeba zgłosić na piśmie albo podczas spotkania on-line. tu szczegóły; PW
Najwyższy wieżowiec w Polsce, ma mieć 282 metry! W Warszawie u zbiegu al. Jerozolimskich i Miedzianej, ma stanąć najwyższy budynek w Polsce - 282 m z anteną. Drapacze chmur przeganiają Pałac Kultury (231 m), jednak na razie wirtualnie. Lilium, projekt Zahy Hadid to najwyższy budynek, na jaki zgodził się ratusz (260 m).
To nie warszawski drapacz Prudential lecz Torengebouw w Antwerpii był najwyższym wieżowcem międzywojennej Europy. W roku 1940 palmę pierwszeństwa przejął Torre Piacentini w Genui. O wieżowcach, takich jak w Ameryce, Europa marzyła już przed pierwszą wojną światową. W prasie fachowej, także polskiej (np. na łamach Przeglądu Technicznego) z entuzjazmem publikowano relacje z budowy kolejnych „wieżownic” w Nowym Jorku czy Chicago. Największe wrażenie wywierało tempo ich budowy. Błyskawiczny montaż konstrukcji z metalowych belek łączonych nitami. Imponował choćby Reliance Building w Chicago projektu D. H. Burnhama i J. W. Roota z lat 1890-1894. Budynek miał 14 pięter, elektryczne windy i absolutnie nowatorską konstrukcję ramową, gdzie kamienne elewacje zastąpiła wyeksponowana rama konstrukcyjna i ogromne tafle okien. To była rewolucja w projektowaniu budynków. Tymczasem ukończony w 1910 r. warszawski drapacz chmur centrali telefonicznej Cedergren przy Zielnej (wysoki na ponad 51 metrów, był wtedy prawdopodobnie najwyższym drapaczem chmur na kontynencie europejskim) pomimo nowoczesnych rozwiązań technicznych i secesyjnych wnętrz, z zewnątrz ucharakteryzowany był na średniowieczną wieżę z barokowym portalem. Drapacz chmur Cedergren (późniejsza PASTa) przy ul. Zielnej w Warszawie. Projekt Gustaw Issac Clason, realizacja Bronisław Brochwicz Rogoyski. 1908-1910 Na tym tle nieprawdopodobne wrażenie musiały wywierać futurystyczne koncepcje marzyciela wizjonera – Antonio Sant’Elii. W 1914 r. stworzył wizję miasta XX-wiecznego. Tu już nie było miejsca na gotyckie wieże i barokowe fasady projektowane przez architektów-„cukierników”. Jego rysunki utrzymane są w nastroju wczesnego modernizmu i później secesji wiedeńskiej. Jednak była to już nowa jakość. W gruncie rzeczy szalona i przerażająca. Potężne wieżowce o bebechach poprzecinanych arteriami komunikacyjnymi prowadzonymi na plątaninie estakad. Była to wizja nierealna. Pozostająca w sferze wyobraźni. W równym stopniu futurystyczna i nieludzka, co współczesne nam wizje miasta-planety w gwiezdnych wojnach. Ziarno jednak zostało rzucone. Ledwo zakończyła się wielka wojna, gdy na deskach architektów powstawało wiele projektów wieżowców. W Warszawie chciano zbudować taki kolosalny budynek przy Wareckiej. We Wrocławiu Max Berg już w 1920 r. przedstawiał kolejne koncepcje ponad dwudziestopiętrowego wieżowca pośrodku wrocławskiego rynku, tuż obok gotyckiego ratusza. W tymże samym roku w Gdańsku Bruno Bahr planował budowę ponad 25-piętrowego drapacza, zaś rok później czołówka niemieckich architektów uczestniczyła w konkursie na wieżowiec przy Friedrichstrasse w Berlinie. Nie ograniczano się do projektów, choć realizacje nie były aż tak imponujące. W Düsseldorfie Wilhelm Kreis buduje w latach 1922-1924 dwunastopiętrowy Wilhelm-Marx-Haus, utrzymany w stylistyce ekspresjonizmu. Eugen Schmohl konstruuje podobnej wysokości wieżowiec Borsiga w Berlinie (1922-1924). We Wrocławiu w latach 1926-1929 staje 10-piętrowa wieża gmachu poczty projektu Lothara Neumanna, zaś w latach 1930-1931 u zbiegu Rynku i Placu Solnego dziewięciopiętrowy wieżowiec Miejskiej Kasy Oszczędności projektu Heinricha Rumpa. O ile jednak drapacze z początku lat 20. mogły imponować swoimi rozmiarami, to na przełomie lat 20. i 30. XX wieku – dziesięcio- czy dwunastopiętrowe budynki należały już do drugiej ligi wysokościowców. Wrocław. Rynek. Pośrodku dawny gmach Miejskiej Kasy Oszczędnościowej, proj. Heinrich Rump, 1931. Fot. Jerzy S. Majewski W początku nowej dekady prymat zdobył i utrzymał przez blisko 10 lat wysoki na 87 i pół metra Torengebouw w Antwerpii. To holenderskojęzyczne miasto w Belgii doznało znacznych zniszczeń w trakcie ostrzału przez Niemców podczas oblężenia w 1914 roku. Pociski zdruzgotały wówczas całe kwartały historycznej zabudowy. Także w pobliżu gotyckiej katedry. Antwerpia. Torengebouwen w początku lat 30. XX w. Pocztówka wydawnictwa Phototypie Dohmen z Brukseli. Ze zbiorów autora. Repr. Jerzy S. Majewski Antwerpia. Torengebouwen w kontekście zabytkowego centrum. Z lewej niższa wieża katedry. Fot. Jerzy S. Majewski Antwerpia. Torengebouwen od strony ulicy Meir. Fot. Jerzy S. Majewski Już w 1919 r. władze miasta rozpisały konkurs na nową zabudowę w rejonie Schoenmarkt i Beddenstraat. U schyłku dekady teren ten przeznaczono pod budowę kompleksu nowoczesnych budynków. Tak zaczęła rosnąć wieża konkurująca w panoramie miasta z wieżą katedry wysoką na 123 metry. Władze miasta w 1928 r. sprzedały inwestorom teren pod budowę, zapisując jednocześnie w umowie sprzedaży polecenie wzniesienia w tym miejscu budynku „w nowoczesnym stylu”. Projektantami gmachu była trójka architektów: Emiel van Averbeke (główny architekt miejski), Jan R. Van Hoenacker i Jos Smolderen. Realizację powierzono firmie „Societe Anonyme, anciennement Dumon & Vander Vin”, zaś konstrukcje montowała firma Demag z Duisburga. Prace zaczęły się na kilka miesięcy przed wybuchem wielkiego kryzysu w lutym 1929 roku. 25 października na grubej na dwa metry płycie fundamentowej zaczęto montować stalowy szkielet konstrukcyjny. Tak jak w Ameryce metalowe belki łączono za pomocą śrub i nitów. Rzut kolejnych kondygnacji stanowi siatka słupów o rozstawie 3,5 na 5 metrów. Tymczasem ściany zewnętrzne obłożone zostały białym kamieniem sprowadzonym z Burgundii. Budowę ostatecznie ukończono w grudniu 1931 r., choć sklepy na parterze wynajmowano już od jesieni tego roku. Ten ogromny biurowiec był obiektem wielofunkcyjnym. Znalazły się w nim sklepy, biura i mieszkania. Oglądając masywne, kamienne elewacje wieżowca łatwo się przekonać, że nie była to architektura awangardowa. Budowla jest masywna. Pomimo wąskiej wieży wysmuklonej pionami wykuszy i zwężającej się ku górze, ozdobionej kamiennym detalem figuralnym o stylistyce art deco. Antwerpia. Torengebouwen od strony portu. Fot. Jerzy S. Majewski Antwerpia. Torengebouwen. Fragment wież z pionami wykuszy. Fot. Jerzy S. Majewski Antwerpia. Torengebouwen. Fragment środkowej partii fasady. Fot. Jerzy S. Majewski Antwerpia. Torengebouwen. Fragment elewacji niższej partii budynku z wieża. Fot. Jerzy S. Majewski Antwerpia. Torengebouwen. Płaskorzeźba z motywem indyków. Fot. Jerzy S. Majewski Antwerpia. Torengebouwen. Płaskorzeźba z królikami. Fot. Jerzy S. Majewski Antwerpia. Torengebouwen. Hermy w stylistyce art deco. Fot. Jerzy S. Majewski Antwerpia. Torengebouwen. Głowy herm. Fot. Jerzy S. Majewski Antwerpia. Torengebouwen. Figura Matki Boskiej. Fot. Jerzy S. Majewski Zanim przy Placu Napoleona w Warszawie wyrósł 16-piętrowy Prudential, najwyższy budynek ówczesnej Polski wznosił się w Katowicach. Wielkim zwolennikiem nowoczesnej architektury modernistycznej był Michał Grażyński, który po zamachu majowym w 1926 r. został mianowany wojewodą śląskim. To prosta, ahistoryczna architektura miała udowadniać, jak bardzo unowocześnia się przyłączona do Polski część Górnego Śląska – styl kojarzący się z polskością, ale i podkreślający rangę najbogatszej dzielnicy kraju. ”My tu nie chcemy być tylko szarymi pracownikami chleba powszedniego, twórcami dóbr materialnych, ale mamy tę ambicję, by w ogólnopolską melodię wnieść mocny głos” – głosił Grażyński. Takim mocnym głosem były dwa wysokościowce w budowanej nowej dzielnicy administracyjnej Katowic. Pierwszy z nich, przeznaczony na mieszkalny dla profesorów Śląskich Technicznych Zakładów Naukowych (utworzonych z inicjatywy wojewody Grażyńskiego), był eksperymentem architektonicznym. Już w 1929 zaprojektował go w stalowym szkielecie konstrukcyjnym Eustachy Chmielewski (Wojewódzka róg Kobylińskiego). Bryłę wieżowca urozmaica potężny wykusz, ciągnący się przez wszystkie piętra. Pozbawione detalu elewacje do dziś oddziaływają jedynie doskonałą harmonią proporcji. Architekt wprowadził typowe dla architektury funkcjonalizmu narożne okna i wyoblone naroża balustrad balkonowych. Eustachy Chmielewski. Projekt domu mieszkalnego profesorów Śląskich Technicznych Zakładów Naukowych przy ul. Wojewódzkiej w Katowicach. Rysunek wg Architektura i Budownictwo 1930 Katowice. Dom mieszkalny profesorów Śląskich Technicznych Zakładów Naukowych przy ul. Wojewódzkiej 23. Fot. Jerzy S. Majewski Katowice. Fragment domu mieszkalnego przy ul. Wojewódzkiej 23. Fot. Jerzy S. Majewski Eksperyment się udał. Grażyński był zachwycony. Szybko doprowadził do budowy drapacza z prawdziwego zdarzenia z biurami oraz mieszkaniami dla pracowników Urzędu Skarbowego (ul. Żwirki i Wigury). Budynek stanął w 1934 roku. Powstał w szkieletowej konstrukcji stalowej, przy projektowaniu której uczestniczył Stefan Bryła (projekt Tadeusz Kozłowski). Całość składa się z pięciopiętrowego skrzydła biurowego od strony ul. Żwirki i Wigury i dwunastopiętrowej wieży mieszkalnej o urozmaiconej architekturze, kontrastującej z prostotą niższych skrzydeł. Takie rozwiązania jak pionowe rzędy „szuflad” balkonów, czy podcięty w parterze narożnik należą do repertuaru form typowych dla funkcjonalizmu. Gmach miał aż trzy windy, zbiorniki na wodę na ostatnim piętrze, oraz taras widokowy na dachu, ponad którym tuż przed wojną zamontowano stanowisko działka przeciwlotniczego. Aż dziw, że w tak nowoczesnym budynku w umieszczonej w podziemiu pralni, prało się jak sto lat wcześniej – na ręcznych tarach, jednak już w suszeniu pomagała elektryczna suszarnia. W wieżowcu znalazły się zarówno duże, ponad 140-metrowe apartamenty, jak i małe mieszkania kawalerskie. Dla wojewody Grażyńskiego liczyła się wymowa ideowa budynku. Przerastał on wysokością budynki wznoszone przez Niemców w ich części Śląska. Stalowy szkielet, tak jak i niemal w tym samym czasie szkielet warszawskiego Prudentialu, powstał w śląskich hutach. Katowice. Montaż stalowej konstrukcji wieżowca US w Katowicach przy ul. Żwirki i Wigury. 1933 r. Fot. ze zbioru Narodowego Archiwum Cyfrowego Katowice. Wieżowiec przy ul. Żwirki i Wigury na przedwojennej pocztówce ze zbioru autora. Repr. Jerzy S. Majewski Katowice. Wieżowiec przy ul. Żwirki i Wigury. Fragment elewacji od strony narożnika. Fot. Jerzy S. Majewski Katowice. Wieżowiec przy ul. Żwirki i Wigury. Fragment elewacji. Fot. Jerzy S. Majewski Niemal w tym samym czasie, co budowa antwerpskiego Torengebouw, zaczęło się wznoszenie warszawskiego wieżowca „Prudential” przy Placu Napoleona. Projektantem był Marcin Weinfeld współpracujący z architektem Juliuszem Zaleskim, który przedstawił wówczas kilka wariantów projektu. Wybrano wersję najnowocześniejszą i w swej prostocie najbardziej elegancką. Weinfeld zaprojektował 16-piętrową wieżę od strony Placu Napoleona, pnącą się na wysokość 66 metrów i niższą, sześciopiętrową część od strony Świętokrzyskiej. Fundament i dwie podziemne kondygnacje miały konstrukcję żelbetową. Wyższe partie budowli starannie opracowany stalowy szkielet konstrukcyjny. Jego głównym projektantem był Stefan Bryła, słynny konstruktor, pionier spawalnictwa, a także polityk lwowskiej chadecji i w latach 1926-1935 poseł na sejm RP. Projekt roboczy konstrukcji pod kontrolą Bryły opracowano w wyspecjalizowanych biurach: „Towarzystwa Rudzki i Ska” – dla wieży, oraz śląskiej „Huty Pokój” dla części 5-piętrowej. Konstrukcja okazała się być prawie niezniszczalna. Ani drgnęła, gdy w czasie Powstania Warszawskiego trafiały w nią pociski z działa oblężniczego. Niestety niedługo po rozpoczęciu budowy drapacza dotychczasowy świat się zachwiał. Do Polski dotarł wielki kryzys. W kraju pozbawionym kapitału, jego skutki okazały się znacznie bardziej dotkliwe niż na Zachodzie. Realizacja wlokła się i ukończono ją dopiero w 1934 r. Budynek mógł zachwycić architekturą. Gładki cokół obłożony został polerowanym czeskim granitem, a główne wejście podkreślał oszczędny w wyrazie portyk. Nad bocznymi wejściami umieszczono brązowe rzeźby z alegoriami handlu i przemysłu dłuta Ryszarda Moszkowskiego. Drzwi zdobiły blachy z patynowanej miedzi. Wyżej wieża zwężała się uskokami. Jej wysmukłość podkreślały dość delikatne lizeny i wielkie pionowe okna bocznych partii budowli. Podobnie jak wiele amerykańskich drapaczy chmur, nocą budynek był iluminowany. Gmach kojarzył się z dużo wyższymi wieżowcami amerykańskim, ale w zestawieniu z art decowymi drapaczami chmur Nowego Jorku czy Chicago, odznaczał się nowocześniejszymi formami i znakomitymi proporcjami. Był też zgrabniejszy od dekoracyjnego europejskiego superwieżowca Torengebouwen. Prudential szybko stał się przedmiotem dumy warszawiaków i jednym z symboli nowego miasta. Pokazywano go przyjezdnym, fotografowano. W lipcu 1938 r. „Kurier Warszawski” poinformował, że na dachu wieżowca zainstalowano maszt anteny telewizyjnej. Na dowód gazeta pokazała fotografię informując, że zostanie ona uruchomiona jesienią. Na ostatnim piętrze luksusowego i supernowoczesnego wieżowca już w 1937 r. ulokowała się instytucja przyszłości. Eksperymentalne studio telewizyjne. 26 sierpnia 1939 r. to stąd wyemitowana zostanie pierwsza, próbna transmisja telewizyjna z udziałem popularnego piosenkarza Mieczysława Fogga. Na pięć dni przed wybuchem wojny eksperymentalna telewizja z telekina pokaże też film ”Barbara Radziwiłłówna” z Jadwigą Smosarską w roli głównej. Warszawa. Montaż stalowej konstrukcji Prudentialu. Zdjęcie ze zbioru Narodowego Archiwum Cyfrowego Warszawa. 16 piętrowy wieżowiec Prudential przy Placu Napoleona w otoczeniu wielkomiejskich kamienic. Zdjęcie ze zbioru Narodowego Archiwum Cyfrowego Kilka dni później zacznie się druga wojna i nastąpi katastrofa Polski. W odległej Italii, bezpośrednie skutki wojny długo jeszcze nie będą odczuwalne. Życie będzie toczyć się zwykłym torem, a w portowej Genui stanie nowy, najwyższy budynek kontynentu. Ta „atutowa” wieża miała stać się pomnikiem epoki faszyzmu i wyrośnie obok nieco starszej i nieco niższej. Jej projekt był dziełem Marcello Piacentiniego – będącego we Włoszech Mussoliniego rodzajem odpowiednika Alberta Speera w hitlerowskich Niemczech. Zresztą do dziś budynek określany jest jako Torre Piacentini (konstrukcja Angelo Invernizzi i Eugenio Traverso). I choć to architektura komercyjna, był to budynek – manifest. Gmach piętrzy się na 108 metrów (z masztem 120). Rzucającym się w oczy wątkiem genueńskim jest wykładzina elewacji – obłożona kamieniem układającym się na przemian w pasy w barwie jasnego piaskowca i kawy z mlekiem. Takie właśnie elewacje mają genueńskie świątynie. Wnętrze w chwili powstania musiało szokować. Budynek pomimo swej faszystowskiej genezy nie jest wcale odstręczający. Jego przyziemie otaczają tak częste w Italii podcienia, w których toczy się życie ulicy. Obok witryn eleganckich sklepów były tu i są nadal barki, w których można siąść przy stoliku i wypić kawę, schować się przed deszczem czy upałem. Wnętrze gmachu ozdobiły mozaiki. Zamontowano tutaj też wyłożone drewnianą boazerią schody ruchome wiodące do ogromnych pomieszczeń w podziemiu. Na ostatnim piętrze znalazł się taras widokowy. O ile w Antwerpii nowy wieżowiec zaczęto budować w miejscu zburzonej w czasie wojny, zabytkowej zabudowy, to w Genui władze partyjne same zaleciły zburzenie zabytkowych kwartałów zabudowy. Pod nowy plac Dantego rozebrano dziesiątki domów tuż za pochodzącą z 1155 r. Porta Soprana. Tu, już za murami dawnej Genui, miało znaleźć się nowe, finansowe centrum miasta. Genua wciąż miała wielkie ambicje i tak po obydwu stronach ciasnego placu stanęły dwa drapacze chmur. Chaos, jaki wówczas wprowadziły w panoramie Genui, jest w jakimś stopniu odbiciem anarchistycznego ducha miasta. Genua. W głębi wieżowce przy Piazza Dante. Ten z prawej to Torre Piacentini. Fot. Jerzy S. Majewski Genua. Torre Piacentini przy Piazza Dante. Fot. Jerzy S. Majewski Genua. Torre Piacentini. Fragment elewacji. Fot. Jerzy S. Majewski Genua. Torre Piacentini. Fragment elewacji. Fot. Jerzy S. Majewski Genua. Torre Piacentini. Tabliczka z nazwiskami projektantów. Fot. Jerzy S. Majewski Piacentini. Relief na elewacji w partii cokołowej. Fot. Jerzy S. Majewski Genua. Torre Piacentini. Schody ruchome we wnętrzu budynku. Fot. Jerzy S. Majewski Genua. Torre Piacentini. Mozaika we wnętrzu budynku. Fot. Jerzy S. Majewski Genua. Torre Piacentini. Mozaika we wnętrzu budynku. Fot. Jerzy S. Majewski Piacentini już w 1930 r. sformułował zasady oficjalnej polityki architektonicznej faszystowskich Włoch. Architektura ta wyraźnie odwoływała się do metafizycznego malarstwa Giorgio de Chirico – pełnego budowli o lapidarnych bryłach i arkadowych podcieniach. Jak dziś oceniają włoscy historycy sztuki, Piacentini operował „prostymi, masywnymi, wręcz opresyjnymi formami architektonicznymi, oderwanymi od konkretnych właściwości materiału i wyobcowanych od człowieka”. Pomimo monumentalizmu niektórych założeń była to jednak architektura nacechowana elegancja i harmonią – nawet tam, gdzie architekt tworzył założenia na ogromną skalę, takie jak niedaleka genueńska Piazza della Vittoria. Genua. Centrum piazza della Victoria. Fot. Jerzy S. Majewski Genua. Piazza della victoria. Fragment jednego z gmachów. Fot. Jerzy S. Majewski Genua. Piazza della victoria. Fot. Jerzy S. Majewski Tuż obok domków fińskich ma stanąć wysoki na ponad 56 metrów wieżowiec. To niejedyny konflikt w Kostuchnie Katowice 25.10.2022, 12:21
Warszawa znajduje się na szóstym miejscu pod względem liczby wieżowców wśród europejskich metropolii, których wysokość przekracza 150 metrów. Już niebawem ukończony zostanie wieżowiec Varso Tower - będzie to najwyższy budynek w Polsce i w Unii jest najwyższy budynek w Polsce?Najwyższym budynkiem w Polsce jest wciąż Pałac Kultury i Nauki w Warszawie. Ale niebawem wyprzedzi go Varso Tower. Mierząca 310 metrów wieża pokona też wieżowiec The Shard w Londynie. Tym samym Varso Tower będzie najwyższym budynkiem w Unii także: Najwyższe budynki w Polsce. Gdzie się znajdują?>>Gdzie jest najwyższy budynek w Polsce?Varso Tower znajduje się przy Chmielnej 69, w ścisłym centrum Warszawy, niedaleko Dworca Centralnego. Wieżowiec wchodzi w skład kompleksu Varso, składającego się z trzech budynków: Varso Tower, Varso 1 i Varso Varso Tower, 310-metrowego wieżoweca, stworzyła renomowana pracownia Foster and Partners pod kierownictwem jednego z najsłynniejszych światowych architektów – Normana 1, o wysokości 80 m, i i Varso 2 – 90 m, zaprojektowała pracownia Hermanowicz Rewski Architekci. Stworzyły one nową pierzeję wzdłuż ul. Chmielnej. Opadają kaskadowo ze wspólnego, kilkupiętrowego podium o kamiennej Varso TowerWiz. mat. prasoweVarso - prace budowlanePrace budowlane przy wznoszeniu kompleksu Varso rozpoczęły się w grudniu 2016 roku. Generalnym wykonawcą Varso jest HB Reavis Construction – firma z Grupy HB Reavis. W niższych budynkach pojawili się już pierwsi najemcy: Bank Gospodarstwa Krajowego oraz Cambridge Innovation kilkumiesięcznym opóźnieniu spowodowanym pandemią, w 2021 r w Varso 1 (środkowy budynek kompleksu) zostanie otwarty 4-gwiazdkowy hotel NYX, należy do sieci Leonardo. Zajmie 15 pięter. Będzie dysponował 331 pokojami o powierzchni od 25m² mieszczących około 660 gości. W hotelu znajdzie się także pięć sal konferencyjnych mieszczących od 90 do 150 osób. Cztery modułowe sale z możliwością łączenia, mogące pomieścić 300 pięter ma najwyższy budynek w Polsce?Wieża Varso osiągnęła już docelową wysokość 230 metrów. Trwają prace nad montażem 80-metrowej iglicy, która podwyższy całość do 310 metrów. Jej pierwsza część zostanie zamontowana na wysokości 190 metrów nad ziemią. Znajdzie się w niej winda do ruchu między niższym i wyższym tarasem. Montaż iglicy powyżej obrysu wieży rozpocznie się prawdopodobnie na początku grudnia - termin prac zależy od warunków pogodowych. Sam 53-piętrowy budynek będzie gotowy pod koniec 2021 roku, ale pierwsi goście pojawią się w 2022 także: Najwyższe wieżowce na świecie. Gdzie się znajdują? Ile metrów ma najwyższy budynek na świecie?>>Varso Tower - tak będzie wyglądać jeden z tarasówWiz. mat. prasoweVarso Tower - tak będzie wyglądać restauracjaWiz. mat. prasoweNajwyższy budynek w Polsce: taras widokowyCałkowita powierzchnia zabudowy sięgnie 140 tys. metrów kwadratowych. Największą część zajmie powierzchnia biurowa - niemal 64 tys. metrów kwadratowych. Biura będą rozlokowane na 45 piętrach. Ponad 10 tys. metrów kwadratowych zajmą lokale usługowe. Na trzech poziomach (46-48) powstaną atrakcją będą dwa ogólnodostępne tarasy widokowe. Pierwszy, częściowo odkryty, będzie położony na wysokości 205 metrów (49 poziom). Zajmie powierzchnię ponad 1,5 tys. m kw. Będą na nim stały ławki i 16 posadzonych w wielkich donicach głogów, o wysokości ok. 5–6 m każdy. Drugi taras, sporo mniejszy będzie na 53. kondygnacji. Położony wewnątrz budynku będzie wieży powstanie zielony plac z kawiarnią - tzw. strefa spotkań i odpoczynku. Z niej będą ruszać dwie panoramiczne windy, wiozące gości na taras (ogółem w Varso jest zamontowanych 4 wind). Pod kompleksem jest czteropoziomowy parking na 17 przyszłości do kompleksu Varso będzie można wejść prosto z podziemia Dworca nazywa się najwyższy budynek w Polsce?Nazwa najwyższego budynku w Unii Europejskiej – Varso, stanowi nawiązanie do łacińskiej nazwy Warszawy: Varsovia. Już teraz wieża jest nową ikoną także: Najwyższe wieżowce w Warszawie. Gdzie jest ich najwięcej? Które są w budowie?>>Varso Tower - biuraWiz. mat. prasowe
Tematy o antena wieżowiec, Instalacja anteny UKF-FM w dolinie pośród drzew (łódzkie), Link na 5GHz z obejściem przeszkody - jakie anteny?, Prośba o wybór anteny zewnętrznej., Cyfrowy Polsat na wieżowiec: tuner + modulator to nowe rozwi
15-piętrowy wieżowiec w centrum Rzeszowa? Są protestyMieszkańcy osiedla 1000-lecia protestują przeciwko planom budowy wieżowca przez prywatną rozciągające się między linią kolejową Rzeszów-Kraków a ul. Siemieńskiego ma 9200 mieszkańców. Jest bardzo gęsto zabudowane, dlatego od lat nie było tu większych inwestycji mieszkaniowych ani biurowych. Sytuacja wkrótce może się zmienić, bo na terenach w rejonie zakładów drobiarskich dużą inwestycję przygotowuje prywatny inwestor. 18 sierpnia Wydział Architektury Urzędu Miasta Rzeszowa wydał warszawskiej firmie Concept XXI warunki zabudowy działki w rejonie ul. Konopnickiej. – W odległości ok. 30-40 metrów od naszych bloków dopuszcza w nich budowę 15-piętrowego wieżowca, o wysokości nawet 47 metrów. Tymczasem nasze bloki są trzy razy niższe. Nie zgadzamy się na takie sąsiedztwo, bo budynek zabierze nam światło – mówi Ewa Pazdan z rady osiedla Per, mieszkaniec ul. Konopnickiej zwraca uwagę, że już teraz na osiedlu brakuje miejsc parkingowych. – Wieczorem, kiedy wszyscy wrócą z pracy trzeba się sporo nagimnastykować, żeby znaleźć miejsce na auto. Nierzadko parkujemy na drugim końcu osiedla. Czy ktoś zastanowił się, gdzie będą zostawiać auta mieszkańcy nowego wieżowca? Nie sądzę, aby planowany pod nim parking podziemny zabezpieczył potrzeby ich wszystkich – denerwuje się przeciwko warunkom zabudowy podpisało ponad stu mieszkańców. – Złożyliśmy go już u prezydenta miasta, naszym odwołaniem zajmie się także Samorządowe Kolegium Odwoławcze. Liczymy, że te organy przychylą się do naszego wniosku o obniżenie dopuszczalnej wysokości zabudowy tej działki – mówi Bogusław Sak, kierownik administracji osiedla proponują, aby w bezpośrednim sąsiedztwie ich bloków powstał budynek maksymalnie A 15-piętrowy można przecież zbudować od strony torów kolejowych, gdzie nikomu nie będzie przeszkadzał – mówi Ewa Zresztą zasadę stopniowego wzrostu wysokości zabudowy stosuje się w projektowaniu budynków na całym świecie – mówi kierownik Urzędzie Miasta Rzeszowa stanowisko mieszańców jest znane. – Decyzję w tej sprawie podejmie SKO, a potem będzie można odwołać się od niej do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Do tej pory inwestor nie może na działce niczego budować – mówi Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa. Mieszkańców prosi jednak o wyrozumiałość. – Rzeczywiście to jedno z najstarszych w mieście osiedli i jest tu spokojnie, ale nie można zapominać, że w tej chwili to ścisłe centrum Rzeszowa. Architektura się zmienia, taka jest kolej rzeczy. Działki są drogie i nie opłaca się stawiać na nich niskich budynków. Zresztą w tej okolicy są już 10-piętrowe wieżowce – dwa przy ul. Konopnickiej i jeden przy ul. Kochanowskiego. Nowa inwestycja nie będzie więc niczym nadzwyczajnym – dodaje piątek dodzwoniliśmy się łódzkiej do pracowni, która projektowała nowe osiedle dla zarejestrowanej w Warszawie spółki. Architekci po szczegóły odsyłają do inwestora, który jak się okazuje jest powiązany z upadłą siecią sklepów "Jedynka”. Mimo kilku prób z byłym właścicielem sklepów nie udało nam się jednak skontaktować. – My będziemy próbowali jeszcze to zrobić przez pracownię architektoniczną. Mamy nadzieję, że zgodzi się na ustępstwa – mówią mieszkańcy ul.

Warszawa przoduje w Europie z liczbą wieżowców. 10 kwietnia 2023. 2022 rok na warszawskim rynku biurowym upłynął pod znakiem spowolnienia. W porównaniu z rekordowym rokiem 2021, do użytku oddano o prawie 30 proc. mniej nowoczesnych powierzchni biurowych – wynika z raportu Warsaw Crane Survey 2023, przygotowanego przez firmę doradczą

Polskie miasta zdobi coraz więcej drapaczy chmur – wiele z nich osiąga 200 m wysokości. Kryształ kwarcu o przejrzystej i niemal doskonałej strukturze ma charakterystyczny kształt słupa o sześciobocznym przekroju. Właśnie tym minerałem zainspirowali się projektanci najnowszego warszawskiego wieżowca, który powstaje w centrum stolicy. Biurowiec Q22 będzie miał niemal 160 m wysokości. Na 42 kondygnacjach pomieści blisko 52 tys. mkw. powierzchni. W gmachu będzie mogło pracować nawet 5 tys. osób. Nieregularną bryłę budynku architekci owinęli w elewację ze szkła. Trójszybowe, dwukomorowe okna ze zintegrowanym systemem żaluzji zapewnią ochronę przed zbyt ostrym słońcem. Hol wejściowy będzie miał wysokość 30 m. Pod poziomem gruntu zaplanowano 5-piętrowy parking na blisko 350 samochodów i 110 rowerów. Dla rowerzystów będą też szatnie i natryski. Źródło: Newsweek_redakcja_zrodlo - Kiedy projektowaliśmy wieżowiec Q22 u zbiegu Grzybowskiej i al. Jana Pawła II, w pierwszej chwili urzędnicy uważali, że ten budynek nie powinien być wyższy niż 130 metrów.

Miasto znalazło inwestora skłonnego rozbudować parking przy hali na tej chwili plac między mostem Zamkowym a halą widowiskowo-sportową może pomieścić 300 samochodów. Na co dzień to w zupełności wystarcza, ale podczas targów i meczów siatkarzy Asseco Resovii szybko pęka w szwach. Dlatego kierowcy zostawiają samochody na okolicznych trawnikach i zajmują miejsca na sąsiednich podwórkach. Efekt? Ciągłe skargi i nerwy mieszkańców bloków sąsiadujących z halą. Dlatego w ratuszu zapadła decyzja o rozbudowie placu, w którą urzędnicy chcą zaangażować prywatnego Rozmawialiśmy z wieloma firmami, ale najbliżej porozumienia jesteśmy z jednym z rzeszowskich deweloperów. To firma będąca właścicielem terenu na Olszynkach, po drugiej stronie mostu Zamkowego. Chce na nim budować swoje wieżowce, a część zmodernizowanego parkingu byłaby jej potrzebna do ich obsługi - wyjaśnia Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa. Koncepcję kompleksu "Olszynki Park" inwestor przedstawił już prezydentowi Rzeszowa. Plan zakłada budowę nowej części parkingu po północnej stronie mostu. W zależności od liczby kondygnacji, plac na Podpromiu urósłby wówczas do 500, a nawet 800 miejsc na auta. Jak ustaliliśmy, deweloper rozpoczął już kompletowanie dokumentów potrzebnych do realizacji inwestycji. Chociaż chce budować na terenie zalewowym, jego plany akceptuje Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej. Mimo tego budowy nie rozpocznie szybko, ponieważ Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska nakazała przygotować dokumenty o oddziaływaniu kompleksu na środowisko. - To konieczne, ponieważ budowa jest planowana w sąsiedztwie innych bloków, co może rodzić konflikty społeczne. Poza tym po sąsiedzku płynie Wisłok. Chcemy mieć pewność, że budowa nie wpłynie negatywnie na środowisko - wyjaśnia Lech Kotecki, Regionalny Dyrektor Ochrony Olszynkach, obok nowego parkingu deweloper chce zbudować dwa wieżowce. Wyższy ma mieć ponad 30 kondygnacji. Drugi będzie mniej więcej o połowę niższy. Poza funkcją mieszkalną planuje tu także część handlowo-usługową. To trzeci tego typu kompleks planowany w rejonie Wisłoka. W jego bliskim sąsiedztwie, po drugiej stronie rzeki powstaje już pierwsza wieża zespołu mieszkalno-handlowo-usługowego Capital Towers. Kilkaset metrów dalej, na południe, w rejonie zalewu i stadionu miejskiego planowane są dwa 55-metrowe budynki zwieńczone 20-metrowymi ofertyMateriały promocyjne partnera

Jedna kondygnacja ma zwykle 10.83 stopy, więc pomnożenie tego przez blisko 14 stóp daje nieco więcej około 150 stóp. Ile metrów ma budynek dwupiętrowy? Dwupiętrowy budynek mieszkalny mógłby przynajmniej osiągnąć 6 metrów (20 stóp) wysokości minimum do 10 metrów (32.8 stopy) wysokość max. W przypadku budynków komercyjnych
Kardynał Nycz na działce w sercu Warszawy mógł zbudować 42-metrowy budynek. Ale to nie wystarczyło. Wbrew urzędnikom i mieszkańcom, z pomocą Hanny Gronkiewicz-Waltz i zaprzyjaźnionego dewelopera postawi aż 170-metrowy drapacz chmur, zwany Nycz Tower. Ujawniamy, jak do tego doszło 2015 rok. Pałac Arcybiskupi przy ul. Miodowej w Warszawie, siedziba kardynała Kazimierza Nycza. Na jego zaproszenie zjawiają się Mateusz Siepielski i Paweł Suliga, wiceburmistrzowie Śródmieścia. Wcześniej zarząd dzielnicy zgłaszał prezydent Hannie Gronkiewicz-Waltz krytyczne uwagi wobec planów budowy 170-metrowego biurowca na kościelnej działce w centrum miasta. “Ksiądz kardynał chciał poznać nasze stanowisko w sprawie wieżowca. Dopytywał, czy możemy pomóc. Żalił się: »My jesteśmy biedną diecezją, nie to, co Kraków. Tam są pieniądze, diecezja bogata, a tu trzeba dbać o zasoby«” – wspomina Paweł Suliga, samorządowiec i architekt. Przypomina sobie, że próbował wytłumaczyć kardynałowi, dlaczego kościelna inwestycja wywołuje taki opór mieszkańców i urzędników. Ale kardynał nie był zainteresowany. Przez całe spotkanie Nyczowi towarzyszył tajemniczy mężczyzna w muszce, który nie odezwał się ani razu. Suliga: “Dopiero później zorientowałem się, że to był Rafał Szczepański. Deweloper, który buduje kardynałowi wieżowiec”*. Nycz Tower Roma Tower – nazywany przez warszawiaków Nycz Tower – to 170-metrowy biurowiec, który ma stanąć w centrum Warszawy przy ul. Nowogrodzkiej 51. Zostanie zbudowany na gruncie należącym do parafii św. Barbary podległej kardynałowi Kazimierzowi Nyczowi. Wieżowiec ma kosztować 150 mln euro, czyli nawet 690 mlnzł. To ponad trzy razy więcej niż sanktuarium w Licheniu czy warszawska Świątynia Opatrzności Bożej. Inwestycję przygotowują wspólnie Archidiecezja Warszawska i zaprzyjaźniony z Kościołem deweloper BBI Development. Są na ostatniej prostej przed uzyskaniem pozwolenia na budowę. Znaleźli już inwestora, który ma dołączyć do spółki do końca stycznia 2022 r. Umowa zapewnia stronie kościelnej 23 proc. zysków z wieżowca. Kościół dopiął swego pomimo gorących protestów mieszkańców, miejskich aktywistów i urzędników ratusza. Wbrew ich woli na budowę Nycz Tower zgodziła się Hanna Gronkiewicz-Waltz, prezydent Warszawy w latach 2006-2018 i ówczesna wiceszefowa Platformy Obywatelskiej. “Nie może mi architekt dyktować, bo nie on wygrał wybory” – kwituje dzisiaj ich argumenty była prezydent. Dotarliśmy do niepublikowanych wcześniej dokumentów i osób, od których zależało powodzenie kościelnej inwestycji. Serce Warszawy Nieruchomość u zbiegu ul. Nowogrodzkiej i Emilii Plater leży w samym centrum Warszawy. W kilka minut można stąd dojść do Dworca Centralnego i Pałacu Kultury i Nauki. To historyczna część Śródmieścia z wąskimi ulicami i kamienicami, które jako jedne z niewielu w tym rejonie miasta przetrwały wojnę. Działki składające się na nieruchomość przy Nowogrodzkiej 51 należały przed wojną do parafii św. Barbary. Dzięki kościelno-rządowej Komisji Majątkowej parafia odzyskała je w 2005 roku. Dziś stoi tam myjnia, parking, niewielki 3-piętrowy budynek i zabytkowa plebania. Na nieruchomości w tak prestiżowej lokalizacji można sporo zarobić, dlatego parafia chwilę po odzyskaniu terenu wchodzi w porozumienie z deweloperem z Belgii. Miasto zgadza się na postawienie w tym miejscu maksymalnie 42-metrowego biurowca i wydaje decyzję o warunkach zabudowy dla nieruchomości (tzw. wuzetkę). Jednak kiedy inwestycja wchodzi w kluczową fazę i deweloper występuje o pozwolenie na budowę, strona kościelna nieoczekiwanie wycofuje się ze współpracy. Belgowie wyczuwają, że archidiecezja chce tam zbudować coś większego i przekonują, że mogą to zrobić. Ale kardynał Nycz odmawia. Sprawę opiszemy szerzej w drugiej części naszego śledztwa. “Inwestycja nie doszła do skutku z powodu wielu okoliczności prawnych i faktycznych” – w imieniu archidiecezji informuje mec. Artur Nowicki. Kilka lat później media napiszą, że w tym czasie BBI Development “przekonało” kardynała Nycza, że przy Nowogrodzkiej można postawić 170-metrowy wieżowiec. Od początku ten pomysł bulwersuje varsavianistów. Rozmawiamy z Grzegorzem Piątkiem, architektem i krytykiem architektury: “Wieżowiec w tym miejscu nie ma żadnego urbanistycznego sensu. Ten odcinek Nowogrodzkiej to jeden z największych rezerwatów przedwojennej zabudowy w Śródmieściu. Ma wyrównaną skalę i spójną atmosferę, której po wojnie nic nie zakłóciło. Skala Nycz Tower nie jest uzasadniona niczym oprócz maksymalizacji zysku z działki”. Nycz Tower na tle Warszawy. il. Mateusz Mirys / Google Earth “Polska to sukces” BBI Development specjalizuje się w nieruchomościach luksusowych. W swoim “portfelu inwestycji” ma Centrum Praskie Koneser, biurowce Centrum Marszałkowska i Plac Unii oraz apartamentowiec, który stanął w miejscu kina Skarpa. Wspólnie z Archidiecezją Warmińską chce wybudować czterogwiazdkowy hotel i 35 willi na Pojezierzu Olsztyńskim. Twarzą BBI jest wiceprezes spółki Rafał Szczepański. Ukończył Akademię Teologii Katolickiej i podyplomówkę na Uniwersytecie Jagiellońskim. W branży działa od lat 90. To on reprezentuje firmę w mediach. Kiedy BBI oddaje luksusowy apartamentowiec Złota 44, Szczepański w blasku fleszy przekazuje klucze Robertowi Lewandowskiemu. Rafał Szczepański wręcza klucze Robertowi Lewandowskiemu, fot. Facebook Złotej 44 Sam przedstawia się jako przedsiębiorca, społecznik i wizjoner. Gdziekolwiek inwestuje, angażuje się w działalność społeczną. Jest wiceprezesem warszawskiego oddziału fundacji Pomoc Maltańska. W jednym z wybudowanych przez niego apartamentowców – Rezydencji Maltańskiej – mają siedzibę kawalerowie maltańscy, międzynarodowa organizacja katolicka. Sam budynek spółka Szczepańskiego postawiła – w kontrowersyjnych okolicznościach – na działkach sprzedanych przez Polską Akademię Nauk. Przeczytaj więcej o sprawie Rezydencji Maltańskiej Rezydencja MaltańskaRezydencja Maltańska to pięciopiętrowy apartamentowiec z widokiem na Park Sielecki na warszawskim Mokotowie kilka kilometrów od centrum. “Atrakcyjna i luksusowa nieruchomość dla najbardziej wymagających”, “absolutna stołeczna czołówka” – zachwalają budynek doradcy ds. nieruchomości. Ceny sięgają 25 tys. zł za metr w tym miejscu znajdowała się nieruchomość Polskiej Akademii Nauk. Choć w 2004 r. minister skarbu nie pozwolił jej sprzedać, PAN znalazł sposób na obejście prawa. Zgoda ministra była wymagana tylko przy sprzedaży nieruchomości o wartości powyżej 50 tys. euro. PAN podzielił więc działkę na 52 udziały i za pośrednictwem Keramu – spółki Rafała Szczepańskiego – sprzedał je 52 całość PAN dostał 6,5 mln zł. Tymczasem według Ministerstwa Skarbu nieruchomość była warta ponad dwa razy więcej: 14,4 mln zainteresowały się media, polski oddział walczącej z korupcją Transparency International oraz Najwyższa Izba Kontroli. Minister skarbu zawiadomił prokuraturę i Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz pozwał lokatorów, by unieważnić ich umowy. Bezskutecznie. Prokuratura umorzyła śledztwo, a sąd oddalił apartamentowcu mieszkania kupili Chojna-Duch, wiceminister finansów w ówczesnym rządzie PO-PSL, a potem kandydatka PiS do Trybunału Konstytucyjnego, obecnie doradczyni Adama Glapińskiego, prezesa NBP;Jerzy Baehr, prawnik, wówczas członek komisji rewizyjnej Związku Polskich Kawalerów Maltańskich, dziś jego prezydent;Jan Emeryk Rościszewski, ówczesny prezes Cardiff Polska, w latach 2010-2018 w radzie nadzorczej BBI Development, od 2013 r. we władzach związku kawalerów maltańskich, w 2021 r. krótko kierował państwowym bankiem PKO BP. Według „Gazety Wyborczej” to on miał zapoznać Mateusza Morawieckiego z Jarosławem Opłatek Maltański, grudzień 2015 r. Przy mikrofonie Jan Emeryk Rościszewski, obok niego bawią się Mateusz Morawiecki i kard. Kazimierz Nycz. Tego samego roku, jeszcze jako prezes BZ WBK, Morawiecki otrzymał Order Zasługi Zakonu Maltańskiego. Fot. Facebook/Maltańska Służba Medyczna Związek Kawalerów Maltańskich – jak przyznał jeden z jego członków – dostał mieszkanie za darmo “w zamian za pozwolenie na nazwę” budynku ochrzczonego “Rezydencją Maltańską”. Kawalerami Zakonu są kardynał Kazimierz Nycz oraz Maciej Radziwiłł, członek rady nadzorczej BBI, do niedawna jeden z największych akcjonariuszy spółki, prywatnie brat wojewody mazowieckiego. Szczepański zaskarbił sobie zaufanie kardynała. Nycz powierzył mu zaszczytną funkcję współorganizatora uroczystości beatyfikacyjnych kard. Stefana Wyszyńskiego. Z kolei Hanna Gronkiewicz-Waltz najbardziej ceni go za zainicjowanie w 2009 r. akcji “STOP Janosikowe” – przeciwko opłacie, którą muszą wnosić do budżetu państwa samorządy z ponadprzeciętnymi dochodami. „Prezydent na pewno była wdzięczna” W rozkręceniu akcji wiceprezesowi BBI Development pomógł Marcin Wiącek, wtedy młody doktor prawa konstytucyjnego. Dziś Rzecznik Praw Obywatelskich. Szczepański zamówił u niego opinię prawną na temat janosikowego. Na jej podstawie Rada Miasta Warszawy oraz województwo mazowieckie wniosły skargi do Trybunału Konstytucyjnego. Wiącek przygotował też projekt ustawy, zmniejszającej obciążenie Warszawy o 20 proc. W 2010 r. Hanna Gronkiewicz-Waltz oficjalnie podpisuje się pod projektem Szczepańskiego. Hanna Gronkiewicz-Waltz podpisuje się pod projektem „STOP Janosikowe” Fot. Urząd Warszawy Szczepański na potrzeby akcji zmobilizował ogromne siły. Wydał prawie 100 tys. zł. Osobiście wziął udział w stu spotkaniach. Zaangażował 300 wolontariuszy, którzy rozdali 100 tys. ulotek. Media wspomniały o akcji 20 tysięcy razy. W 2011 r. Gronkiewicz-Waltz wspólnie z Rafałem Szczepańskim złożyła na ręce Grzegorza Schetyny, ówczesnego marszałka Sejmu, 155 tysięcy podpisów pod projektem ustawy. Hanna Gronkiewicz-Waltz i Rafał Szczepański przed Sejmem z podpisami pod ustawą „STOP Janosikowe”. Fot. Wojciech Olkuśnik / Agencja Ale posłowie nie uchwalili jej do dzisiaj. Szczepański odnosi więc połowiczny sukces, ale w ratuszu zostawia po sobie dobre wrażenie. „Prezydent na pewno była wdzięczna Szczepańskiemu za to, co zrobił z janosikowym” – mówi anonimowo urzędnik ratusza. „On miał odwagę i się nie bał” – przyznaje w rozmowie z Hanna Gronkiewicz-Waltz. W 2014 r. zapytał Szczepańskiego, czy szum wokół janosikowego przełożył się na specjalne traktowanie jego firmy. “Nie taki był mój cel” – zapewnił wiceprezes BBI. O relacje Szczepańskiego z Hanną Gronkiewicz-Waltz pytamy spółkę. Odpowiada, że poznali się w 2006 r., kiedy Gronkiewicz-Waltz pierwszy raz ubiegała się o fotel prezydenta stolicy. Była prezydent stolicy zapewnia: “Nie mam żadnych osobistych relacji z panem Szczepańskim”. Kiedy pytamy, czy Szczepański namawiał ją, żeby zezwoliła na budowę wysokościowca na kościelnej działce, odpowiada: “Namawiał mnie w jakimś sensie każdy, kto przychodził i chciał wysoki budynek”. “To normalna praktyka, że zainteresowane strony prowadzą ze sobą rozmowy” – zapewnia nas BBI Development. Ratusz: 77 metrów to za dużo Kiedy Rafał Szczepański zaczyna akcję “STOP Janosikowe”, do warszawskiego ratusza wpływają dwa wnioski o wydanie warunków zabudowy dla Nowogrodzkiej 51. W lutym 2010 r. na zlecenie parafii św. Barbary składa je spółka AM Doradcy. Jeden dotyczy 77-metrowego, a drugi 140-metrowego budynku. Kościół chce sprawdzić, czy może liczyć na większy budynek niż ten, który miał budować z deweloperem z Belgii. Ratusz odrzuca obydwa wnioski. Z uzasadnienia odmowy wniosku o niższy budynek, do którego dotarliśmy, wynika, że głównym powodem była wysokość planowanego biurowca. Miasto stwierdza jednoznacznie: na kościelnej nieruchomości dopuszczalny jest budynek o wysokości nie większej niż 36 metrów. “Jakakolwiek wyższa zabudowa zdominuje kwartał historycznej zabudowy oraz budynek zabytkowego kościoła” – piszą urzędnicy z warszawskiego ratusza. Miasto zbija też argument, że nieopodal stoją dwa inne 140-metrowe wieżowce – Marriott i Elektrim. Urzędnicy wyjaśniają, że tamte budynki są położone przy dużych arteriach, natomiast kościelny biurowiec otaczałyby węższe ulice o historycznym układzie. Argumentów jest więcej: „obiekt wprowadza dysharmonię w tle widokowym (…) oraz przytłacza bryłę kościoła św. Piotra i Pawła”,„planowany budynek stanowiłby nieuzasadnioną względami przestrzennymi i wynikami analizy obszaru dominantę”,„gabaryty zabudowy są rażąco sprzeczne z zasadami ładu przestrzennego”,„parametry nie wypełniają zasady »dobrego sąsiedztwa«”. Wszystkie wymienione wyżej zarzuty dotyczą – podkreślmy raz jeszcze – 77-metrowego budynku. Spółka AM Doradcy odwołuje się od decyzji urzędników, ale Samorządowe Kolegium Odwoławcze w styczniu 2012 roku utrzymuje decyzję ratusza. W międzyczasie archidiecezja nawiązuje współpracę z Rafałem Szczepańskim i BBI Development. Oficjalnie umowę podpisują w sierpniu 2011 r. Spółka zapewnia, że przed 2011 rokiem nic nie wiedziała o kościelnej działce ani planowanej tam inwestycji. Urzędnik się dziwi BBI Development przekazuje wtedy mediom, że przy Nowogrodzkiej “będzie można zbudować 150-metrowy budynek”. Półtora miesiąca później deweloper zapowiada, że wieżowiec może mieć nawet 150-180 metrów. Według artykułu “Gazety Stołecznej” z października 2011 r. “BBI Development przekonało archidiecezję, że [budowa najwyżej 30-metrowego budynku] to marnowanie potencjału działki”. Jej potencjał ma zwiększyć przygotowywany przez ratusz miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego dla Śródmieścia Południowego. Choć miejskie biuro architektury odmówiło warunków zabudowy dla 77- lub 140-metrowego biurowca na kościelnej działce, uchwalanie planu to odrębna procedura. To otwiera nowe możliwości dla archidiecezji. Pomysł wysokiej zabudowy na kościelnej działce dziwi jednak Marka Mikosa, ówczesnego dyrektora miejskiego biura architektury. To on odpowiada za tworzenie stołecznych planów. “150-180 metrów? Projektant powstającego planu zagospodarowania tego rejonu nie widzi w tym miejscu zabudowy tej wysokości” – mówi wtedy Mikos “Stołecznej”. Ratusz oficjalnie zaczyna prace nad planem w maju 2010 r. Potrwają jeszcze kilka lat. Skoro wieżowca w tym miejscu w 2011 r. nie przewidywał urzędnik ratusza odpowiedzialny za kształt planu, skąd BBI Development wiedziało, że „można tam postawić co najmniej 150-metrowy budynek”? Parafia chce co najmniej 100 metrów W 2017 r. w rozmowie z “Rzeczpospolitą” Rafał Szczepański odpiera zarzut, że zapisy planu, dotyczące Roma Tower, zostały uszyte pod potrzeby Kościoła. Przekonuje: “Pomysł realizacji projektu Roma Tower to dopiero IV kwartał 2011 r. To miasto zaplanowało w tym miejscu zabudowę wysokościową, a Kościół i prywatny inwestor dostosowali się do wytycznych ratusza”. To nie do końca prawda. Jak ustaliliśmy, Parafia św. Barbary już w sierpniu 2010 r. złożyła wniosek o zapisanie w planie zagospodarowania przestrzennego możliwości postawienia przy Nowogrodzkiej 51 „obiektu o wysokości 100-140 m”. Wniosek wpłynął jednak po terminie. ”Tym samym nie podlegał rozpatrzeniu w procedurze planistycznej, ale został przekazany projektantom do analizy” – przyznały służby prasowe ratusza w odpowiedzi na pytania Kościół naciskał więc na wysoki budynek już od początku tworzenia planu, a ratusz uwzględniał jego prośby, choć wcale nie musiał. Z kolei mówiąc o tym, że miasto zaplanowało przy Nowogrodzkiej zabudowę wysokościową, Szczepański ma zapewne na myśli wizualizacje przedstawione w 2011 r. na wystawie „Plany na Przyszłość”, na których w miejscu kościelnej działki stoi wieżowiec. W folderze z tej wystawy czytamy jednak, że jest to tylko jedna z dwóch rozważanych przez ratusz koncepcji. Dotarliśmy też do projektantki planu prof. Krystyny Guranowskiej-Gruszeckiej, wykładowczyni na wydziale architektury Politechniki Warszawskiej. To w jej pracowni ratusz zamówił plan dla Śródmieścia Południowego, obejmujący Nowogrodzką 51. Architektka przypomina sobie, że na początku pracy nad planem powstały dwie koncepcje: z wysoką i niską zabudową na kościelnym gruncie. W 2011 r., gdy BBI Development zapowiadało już, że da się tam zbudować gigantyczny wieżowiec, oficjalnie nie było jeszcze wiadomo, która koncepcja wygra. Niejawny protokół Decyzja o wyborze zabudowy wysokiej oficjalnie zapada 6 marca 2012 r. “na naradzie u prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz”, jak pisała wtedy “Gazeta Stołeczna”. A już następnego dnia na targach nieruchomości w Cannes BBI Development prezentuje projekt 180-metrowego wieżowca, który ma stanąć na kościelnej działce. Wizualizacja Roma Tower (po prawej). Według dewelopera wygląd wieżowca może się jeszcze zmienić. Fot. strona BBI Development Poprosiliśmy urząd miasta o listę uczestników narady u prezydent i jej protokół. Odmówiono nam, tłumacząc, że spotkania tzw. zespołu koordynującego – ciała doradczego przy prezydencie – są nieformalne, więc informacje na ich temat nie są publiczne. “Ważniejsze, kogo na tym spotkaniu nie było” – mówi nam były urzędnik ratusza. Według niego zaproszenia od prezydent nie dostał Marek Mikos, ówczesny dyrektor miejskiego biura architektury, choć był odpowiedzialny za opracowanie planu. Biuro Mikosa przygotowało wniosek na spotkanie zespołu koordynującego – by nie pozwolić na kościelnej działce na budynek wyższy niż 30 metrów. Ale Mikos nie zdążył go zaprezentować. Decyzja o powstaniu wieżowca Roma Tower zapadła za jego plecami. “Nie kryję, że w Biurze Architektury i Planowania Przestrzennego optowaliśmy za wersją niskiej zabudowy. Niestety na szczeblu prezydenckim do kontynuacji procedury wskazana została jednak inna wersja” – przyznaje w rozmowie z Mikos. Już po decyzji Hanny Gronkiewicz-Waltz pozytywną opinię ws. wieży Nycza wydała Miejska Komisja Urbanistyczno-Architektoniczna. “Ludzie pani prezydent trochę pracowali nad komisją, żeby dała przyzwolenie dla jej marzeń” – mówi nam z uśmiechem były urzędnik ratusza. Pozostało tylko ustalenie wysokości. Proszę wpisać wysokość Dotarliśmy do pisma z maja 2013, w którym Beata Marczak-Wacławek, kierowniczka w wydziale planowania miejskiego, prosi Marka Mikosa, swojego przełożonego, żeby zdecydował, ile metrów ma mieć Roma Tower. Decyzja musi w końcu zapaść, bo wpłynął kolejny wniosek o warunki zabudowy dla Nowogrodzkiej 51. Marczak-Wacławek informuje Mikosa, że “z urbanistycznego punktu widzenia” nie można stawiać wysokościowca tam, gdzie dopuszczalna jest średnia wysokość 30 metrów. Na taką średnią w rejonie kościelnej działki pozwala studium, czyli dokument planistyczny, z którym miejscowy plan musi być zgodny. “Wydanie decyzji o warunkach zabudowy dla wieżowca o wys. 170 m i wprowadzenie tej decyzji do planu może więc stać się przyczyną jego wadliwości prawno-merytorycznej niepozwalającej na uchwalenie planu” – ostrzega Marczak-Wacławek. Dodaje, że z tego powodu było uchylanych wiele innych planów. Prosi więc Mikosa, by na tym samym dokumencie w wyznaczonym miejscu wpisał dozwoloną wysokość Roma Tower i poświadczył to podpisem. “170 m. Marek Mikos” – dopisuje odręcznie szef biura architektury. Podpis Marka Mikosa pod decyzją o 170-metrowej wysokości Roma Tower. Fot. “Po sprecyzowaniu przez panią prezydent oczekiwanej wysokości przyszło mi przekazać tę decyzję współpracownikom i projektantce” – tłumaczy nam Marek Mikos. Pismo dostaje też na biurko projektantka planu prof. Guranowska-Gruszecka. Pytamy ją, czy mogła odmówić wpisania 170 metrów do planu. “Teoretycznie tak, ale wtedy nie dostałabym pieniędzy za kilkuletnią pracę nad planem. Ten dokument pokazuje, że projektanci nie mają na nic wpływu. Informuje się nas tylko, że sprawa posuwa się w takim czy innym kierunku. Decyzje zapadają na wyższym szczeblu” – odpowiada. Jakim? Guranowska-Gruszecka: “Jeśli w urzędzie Warszawy nie uda się czegoś załatwić, to idzie się do prezydenta”. Potwierdzenie tych słów znajdujemy w stenogramie śródmiejskiej komisji ładu przestrzennego z 2014 r. Przewodniczący komisji pyta Beatę Marczak-Wacławek (przypomnijmy: kierowniczkę w wydziale planowania miejskiego) dlaczego kościelny wieżowiec ma mieć aż 170 metrów. Protokolant notuje: “Arch. B. Marczak wyjaśniła, że była to osobista decyzja Prezydenta na wniosek Kurii i kardynała Nycza”. “Ja jestem architektem Warszawy” Słowa Marczak-Wacławek z komisji przechodzą bez echa, ale są kluczowe dla naszej historii. Wynika z nich, że w sprawie budowy drapacza chmur w sercu Warszawy architekci nie mieli nic do powiedzenia. Kardynał Nycz i Hanna Gronkiewicz-Waltz dogadali się ponad ich głowami. Pytamy o to samą byłą prezydent. “To nie była moja osobista decyzja, tylko to była decyzja zgodna z moją polityką. A do polityki wysokich budynków w centrum Warszawy się przyznaję. Ja byłam za wysoką zabudową i to był mój grzech. Ale ja go nie żałuję. Chciałam, żeby Warszawa miała City” – tłumaczy była prezydent Warszawy. Dopytujemy, czym kierowała się podejmując decyzję w sprawie Roma Tower. Przypominamy, że biuro architektury w jej imieniu odmawiało warunków zabudowy nawet dla 77-metrowego biurowca, powołując się na ochronę zabytkowej części Śródmieścia. “Oni mieli bez przerwy argumentację na wszystko. Nie za bardzo się nią przejmowałam. Dlatego nigdy nie powołałam naczelnego architekta Warszawy. Bo to ja byłam naczelnym architektem” – odpowiada Hanna Gronkiewicz-Waltz. “Czy przy tworzeniu planu to nie architekci i ich analizy powinni mieć znaczący głos?” – pytamy. “Nie może mi architekt dyktować, bo nie on wygrał wybory” – odpowiada była prezydent. Czysty bareizm Czy rzeczywiście prezydent ma prawo osobiście decydować o zapisach miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego? “Prezydent miasta nie jest »architektem miasta« – to czysty bareizm – i nie może pokazywać palcem, gdzie mają być lokalizowane budynki wysokościowe” – oburza się w rozmowie z były urzędnik wydziału zagospodarowania przestrzennego warszawskiego ratusza. Tłumaczy nam, że choć według ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym prezydent miasta jest odpowiedzialny za “sporządzenie” planu, to w praktyce zajmują się tym urzędnicy i architekci: Prezydent inicjuje powstanie projektu planu oraz formalnie odpowiada za czynności planistyczne, które z jego upoważnienia realizują urzędnicy Biura Architektury i Planowania planu opracowują na ich zamówienie uprawnieni architekci i wnioski i uwagi do projektu planu faktycznie rozpatrują urzędnicy we współpracy z przedstawia tak opracowany projekt planu do uchwalenia przez Radę Warszawy. “Żadnej bezpośredniej autorskiej interwencji prezydenta w treść opracowywanego projektu planu przepisy ustawy nie przewidują. Nie jest też właściwe – ze względów merytorycznych – aby prezydent bezpośrednio wpływał na sposób rozpatrzenia wniosków i uwag” – mówi były urzędnik. I podkreśla, że zgodnie z przepisami projekt planu opracowują na zamówienie prezydenta miasta uprawnieni projektanci, czyli zatrudnieni w tym celu architekci i urbaniści o określonych w ustawie kwalifikacjach. Hanna Gronkiewicz-Waltz takich wymaganych kwalifikacji nie ma. Jest profesorem prawa, nie architektury czy urbanistyki. Częściej w kurii czy w ratuszu? Osobista decyzja Gronkiewicz-Waltz miała zapaść „na wniosek kardynała Nycza”. Urzędnicy wielokrotnie się na niego powołują. Nie znajdujemy go jednak wśród formalnych wniosków do miejscowego planu. Jedyny, o jakim wiemy, to spóźnione pismo parafii z prośbą o 100-140-metrowy budynek. Nieoficjalnie dowiadujemy się za to, że kardynał prowadził “ożywioną” korespondencję z urzędnikami “nad przyszłością” gruntu przy Nowogrodzkiej 51. Czekamy na udostępnienie jej przez ratusz. Wiemy też, że Nycz zaprosił do siebie co najmniej trzech miejskich urzędników na rozmowy o Roma Tower. Za to z Hanną Gronkiewicz-Waltz kardynał wielokrotnie rozmawiał osobiście. „Mówiło się, że prezydent częściej można było spotkać na Miodowej [w siedzibie kurii] niż w ratuszu” – mówi nam ksiądz związany z archidiecezją warszawską Silne związki Hanny Gronkiewicz-Waltz z Kościołem były znane już w latach 90. Przy różnych okazjach media złośliwie przypominały anegdoty o jej religijności, a nawet dewocji. Potrafiła chwycić za komórkę, zadzwonić do znajomego księdza i zacząć śpiewać do telefonu religijne pieśni, a z ruchu ust papieża miała odczytać słowa „Najwyższego”: „Hanno, będziesz prezydentem”. Czy kard. Nycz naciskał w sprawie Roma Tower u Hanny Gronkiewicz-Waltz? “Ks. Kardynał spotykał się z Panią Prezydent w sprawach funkcjonowania archidiecezji na terenie Warszawy i omawiał różne sprawy, jak np. budowa nowych kościołów. Nie można wykluczyć, że podczas takich spotkań temat inwestycji Roma Tower był wspominany” – odpisuje nam w imieniu archidiecezji mec. Artur Nowicki. “Myśmy się spotykali tam na Miodowej. Ale nie było żadnej umowy z Nyczem. Nie było żadnych negocjacji” – odpowiada w rozmowie z nami była prezydent. “I w ogóle nie było tematu Roma Tower?” – dopytujemy. „Nie kojarzę, naprawdę nie kojarzę” – zarzeka się była prezydent. Radni: nie więcej niż 35 metrów Decyzję Hanny Gronkiewicz-Waltz o wpisaniu do planu 170-metrowego wieżowca próbują jeszcze zablokować radni. W 2014 r. wieżowcowi sprzeciwia się komisja ładu przestrzennego rady dzielnicy Śródmieście: “Zdaniem komisji zabudowa w tym rejonie nie powinna przekraczać 28 m, tak aby nowo powstałe zabudowania nawiązywały swoją wysokością do okolicznych budynków (w tym zabytkowych i zespołu historycznego im. Św. Barbary)” – piszą radni. Hanna Gronkiewicz-Waltz odpowiada na ich uwagę: o 170 metrów prosili kardynał Nycz i proboszcz parafii. W 2015 wiceburmistrz Śródmieścia Paweł Suliga na spotkaniu z prezydent proponuje, żeby wysoka część Roma Tower była cofnięta o 15 metrów od ulic Nowogrodzkiej i Emilii Plater. Tak, żeby wieżowiec nie psuł widoku z poziomu ulicy. Hanna Gronkiewicz-Waltz z początku entuzjastycznie przyjmuje ten pomysł. Niedługo potem Nycz zaprasza przedstawicieli Śródmieścia do Pałacu Arcybiskupiego na spotkanie, które opisujemy na początku tekstu. Ostatecznie ratusz rezygnuje z pomysłu Suligi. W 2016 r. projekt planu trafia do rady Śródmieścia, w której PO ma samodzielną większość. Radni opiniują, że maksymalna wysokość budynku na kościelnym gruncie nie może przekraczać 35 metrów. Prezydent zdania jednak nie zmienia. Zmieniają je radni. Mieszkańcy protestują Wrzesień 2017 r. Projekt planu wraca na radę dzielnicy. Atmosfera jest gorąca. Przeciwko wieżowcom w centrum — w tym przeciwko Nycz Tower — protestują mieszkańcy Śródmieścia i miejscy aktywiści. W sali obrad brakuje dla wszystkich miejsca. “Co zmieniło się w planie, że rok temu Rada Dzielnicy zaopiniowała go jednoznacznie negatywnie, a teraz chce go przyjąć? Wszystkie argumenty są nadal aktualne” – dopytuje Maciej Czapliński ze stowarzyszenia Miasto Jest Nasze. Aktywiści argumentują, że część planu dotycząca Roma Tower jest bezprawna, bo niezgodna ze studium. Poza tym pod budowę trzeba będzie wyciąć drzewa, a samochody parkujące pod wieżowcem to większy smog, który już teraz dusi mieszkańców Nowogrodzkiej. Większość radnych wstrzymuje się od głosu lub jest przeciwko. Ale dzięki 8 radnym PO i PiS projekt dostaje pozytywną opinię rady dzielnicy. „To był chyba jedyny moment w tej kadencji, kiedy PiS i PO mówiły to samo” – mówi nam Michał Sas, były członek Klubu Radnych Mieszkańców Śródmieścia. W listopadzie przeciwko wieżowcom w centrum – w tym Roma Tower – protestuje ponad 20 stowarzyszeń, zajmujących się ochroną warszawskich zabytków i zieleni. Bez skutku. 23 listopada 2017 r. na komisji ładu przestrzennego rady miasta już tylko radna lewicy Paulina Piechna-Więckiewicz chce wykreślenia zapisu o 170-metrowym kościelnym wieżowcu. Komisji przewodniczy Michał Czaykowski z PO. Jak ujawnia kolektyw “Syrena”, był on członkiem Zakonu Rycerzy Kolumba. To międzynarodowa katolicka organizacja, do której należy kardynał Nycz (radny zapewnia, że nie ma to żadnego znaczenia). 30 listopada 2017 r. na radzie miasta plan wspólnie zatwierdzają radni PO i PiS. Protest na sesji rady miasta ws. planu zagospodarowania Śródmieścia Południowego. Fot. Adam Stepien / Agencja Miesiąc później większość jego zapisów nieoczekiwanie uchyla mianowany przez rząd PiS wojewoda Zdzisław Sipiera. 170-metrów Roma Tower pozostawia jednak bez zmian. Dzięki temu w kolejnych latach BBI Development jest już na ostatniej prostej przed dostaniem pozwolenia na budowę. Nycz dziękuje Bogu za panią prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz po wybuchu afery reprywatyzacyjnej nie może już liczyć na reelekcję. W 2018 r. pożegnalną mszę w jej intencji w kościele sióstr wizytek na Krakowskim Przedmieściu odprawia kard. Kazimierz Nycz. Wygłasza osobiste kazanie: „Tylko człowiek, który widzi dalej, potrafi ocenić to, co się dokonuje czasem dzięki życiu i pracy jednego człowieka, który potrafi już tu na ziemi budować Królestwo Boże, do czego zostaje powołany. Dziękujemy Panu Bogu za lata prezydentury Hanny Gronkiewicz Waltz”. *** Wyniki śledztwa w sprawie wieżowca Roma Tower opisujemy w cyklu tekstów. Pozostałe części to: Nycz Tower. 42 metry to za mało. Jak kardynał Nycz przechytrzył dewelopera z BelgiiKardynał i spółki. Sprawdziliśmy, jakie biznesy prowadzi warszawski Kościół i ile na nich zarabiaKardynał wpływał na władze Warszawy ws. Nycz Tower. Ujawniamy list do urzędnikówNycz Tower może nie powstać. Przeciwko jest Narodowy Instytut Dziedzictwa * Po publikacji tekstu spółka BBI Development wydała oświadczenie, według którego spotkanie z wiceburmistrzami Śródmieścia i kard. Nyczem nie dotyczyło Roma Tower, a Rafał Szczepański nie był na nim obecny. SPROSTOWANIE BBI Development stwierdzeń o faktach zawartych w artykule „Nycz Tower. Ujawniamy kulisy największej inwestycji Kościoła w Polsce [ŚLEDZTWO opublikowanym w dniu 5 stycznia 2022 roku na portalu Nie jest prawdą jakoby w 2015 roku ks. Kardynał Kazimierz Nycz zaprosił na spotkanie Pana Mateusza Siepielskiego i Pana Pawła Suligę by rozmawiać z nimi o projekcie Roma Tower, oraz że w spotkaniu tym uczestniczył wiceprezes BBI Development Rafał Szczepański jako „tajemniczy mężczyzna w muszce”. Spotkanie z ks. Kardynałem odbyło się z inicjatywy zarządu Dzielnicy Śródmieście Warszawy i dotyczyło innych spraw. Pan Rafał Szczepański nie brał udziału w tym jest prawdą, jakoby inwestycja Roma Tower miała zostać zbudowana na gruncie należącym do parafii św. Barbary. Roma Tower zostanie zbudowana na nieruchomości stanowiącej własność spółki PW sp. z sp. jest prawdą jakoby projekt Roma Tower miał kosztować 150 mln euro. Nie jest znany ostateczny kształt ani koszt jest prawdą jakoby ujęcie w Miejscowym Planie Zagospodarowania Przestrzennego dominanty Roma Tower było niezgodne z obowiązującym studium zagospodarowania jest prawdą, jakoby „Kościół naciskał na wysoki budynek' i „ratusz uwzględniał jego prośby” a „Osobista decyzja Gronkiewicz-Waltz miała zapaść »na wniosek kardynała Nycza«”. Plany wysokiej zabudowy w całym rejonie skrzyżowania ulic Nowogrodzkiej i Emilii Plater władze Warszawy ogłosiły już w 2008 roku, a więc na kilka lat zanim powstał wstępy projekt inwestycji Roma jest prawdą, że mieszkańcy Warszawy byli przeciwni zabudowie wysokościowej w ścisłym centrum Warszawy. Z badania Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych IBRiS, które zostało przeprowadzone w 2017 roku na zlecenie Warszawskiego Forum Samorządowego wynika, że większość mieszkańców stolicy uważa, że powinno być więcej nowoczesnych wieżowców w ścisłym centrum jest prawdą jakoby eksperci miasta Warszawy zajmujący się planowaniem przestrzennym byli przeciwni projektowi Roma Tower i innym dominantom w rejonie ulic Nowogrodzkiej i Emilii Plater. W rzeczywistości projekt Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego, który przewidywał w Śródmieściu Południowym 9 dominat, został pozytywnie zaopiniowany przez Miejską Komisję Urbanistyki i Architektury, w której zasiadają wybitni fachowcy z dziedziny architektury i jest, że podczas procedury planistycznej spółka, a także teren pod Roma Tower były traktowane preferencyjnie. Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego został uchwalony w 2017 roku w toku transparentnej, wieloletniej procedury planistycznej, w której udział brał szereg podmiotów, w tym spółka PW sp. z sp. k i przewidywał 9 dominant wysokościowych o wysokości odpowiednio 75, 94, 160 (trzy dominanty), 170, 180, 220 i 235 m., z których tylko jedną – i to w cale nie najwyższą – ma być budynek Roma Tower. Michał Skotnicki – prezes zarządu BBI Development Rafał Szczepański – wiceprezes zarządu Development Daniel Flis Dziennikarz Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Wcześniej pisał dla "Gazety Wyborczej". Był nominowany do nagród dziennikarskich. Sebastian Klauziński Dziennikarz. Pracował w „Gazecie Wyborczej” i „Newsweeku”. Od 2018 roku w Finalista Nagrody Radia ZET oraz Nagrody im. Dariusza Fikusa za cykl tekstów o "układzie wrocławskim". Trzykrotnie nominowany do nagrody Grand Press
Ile metrów wysokości ma mieć wieżowiec przy Szosie Chełmińskiej? Miejska Pracownia Urbanistyczna pracuje obecnie także nad dwoma kolejnymi planami zakładającymi budowę wysokościowców. Pierwszy dotyczy działki położonej przy skrzyżowaniu Szosy Chełmińskiej i przedłużanej właśnie ulicy Dekerta.
Są ogromne, fascynujące i prawdziwy symbol nowoczesności: i drapacze chmur są naprawdę wspaniałymi budynkami, które świadczą o tym, jak daleko posuwa się ludzki postęp. I często te konstrukcje wskazujące na chmury kryją w sobie sporo ciekawości… 10 ZABAWNYCH FAKTÓW NA TEMAT WIEŻOWCÓW 1- Wieżowiec jest angielskie tłumaczenie? wieżowiec, słowo używane już w XVIII wieku, na długo przed ich pojawieniem się mega-budynki: nazywano ich bardzo wysokie drzewa mistrzowie żaglówki sailing z przystań Brytyjski. 2 – pierwszy wieżowiec do świata poszedł budynek ubezpieczenia domu w Chicago. Zbudowany w 1885 roku miał tylko 12 pięter i miał 42 metry wysokości, zaskakujące jak na tamte czasy wymiary. Dzisiaj aby zostać nazwanym drapacze chmur musisz przyjechać przynajmniej dla 100 metrów. 3 – wewnątrz Taipei 101 w Tajwan, pierwszy zdał 500 metrów, zawieszony między 87. a 92. piętrem, znajduje się Stalowa piłka 5,5 m średnicy i ciężki 660 ton: służy przeciwwaga wahania spowodowane przez dwadzieścia Jego trzęsienia ziemi. 4 – przeciwnie z wieżowiec? O „drapanie, drapanie„A wieżowiec, zaprojektowany przez malezyjskiego architekta Sarly Adre Bin Sarkum, ja wysoki ponad 350m ale tak rozwijają się w głębinach morskich i czerpią energię z ruchu fal. na razie istnieją tylko na papierze. 5 – Wieżowce przyciąga lekkomyślny. W 1994 rokuEmpire State Building (381 m) był wspiął się gołymi rękami przez wspinacza Francuski Alaina Roberta. Jednak w 1974 r linoskoczek Philippe Petit przekroczył przestrzeń między Bliźniacze wieże (417 m wysokości) cale saldo na stalowej kablu. 6 – A Changsha, stolica chińskiej prowincji z Hunan, kolejna została otwarta w 2012 roku wieżowiec: 30-piętrowy hotel. Co jest nie tak? Wykonany jest w całości z komponentów. domek z prefabrykatów i to było gotowe w zaledwie 15 dni! 7 – Aby uzupełnić zapasy Burj Khalifa w Dubai, a najwyższy wieżowiec na świecie, są potrzebne 946 000 litrów wody na dzień. Twój 163 piętra są obsługiwane przez 57 wind podróż do 600 m na minutę (36 km/h). 8 – Nigdy o tym nie słyszałem Gra moneta z jeden wieżowiec czy możesz zabić człowieka? Cóż, to nieprawda. Dzięki tarciu powietrza prędkość ustabilizowałaby się na kilkuset metrach i efekt byłby w najlepszym razie dobry odbić się. 9 – To jeszcze nie koniec i zaczynają się problemy krótkofalówka, Nowa wieżowiec w budowie W Londynie: a lustrzana powierzchnia działa jak soczewka i skupia promienie słoneczne! Już ma spalony dla jednego wycieraczka Jego upuść plastikowe części samochodu. 10 A Jeddach, wewnątrz Arabia Saudyjska, co zapowiada się na następne jest w budowie wieżowiec jeszcze wysoki z świat: a wieża królestwa musiał być gotowy ready 2018, ale prace są nadal zablokowane. Kiedy (lub jeśli) zostanie ukończony, się skończy 1 km wysoki!
Aktualnie najwyższy wieżowiec z drewna liczy 30 pięter i mieści się w kanadyjskim Vancouver. Jak mówi Sławomir Perliński, ekspert firmy JAF Polska, do jego budowy użyto drewna z odzysku – klejonych włókien drzewnych oraz laminowanych belek ze ścinek tarcicy:
Kompleks Varso Place, który powstaje przy ulicy Chmielnej w samym centrum Warszawy jest już częściowo ukończony. Wiosną 2020 zakończyła się budowa dwóch niższych budynków Varso 1 i Varso 2, które mają wysokość 81 i 90 metrów. NIE PRZEGAP: Byliśmy na SZCZYCIE Warszawy! Tak wygląda Varso Tower. Jest najwyższy w Unii Europejskiej [ZDJĘCIA] Część najemców rozpoczęła tam już swoją działalność. W środku znajduje się czterogwiazdkowy hotel, dwupoziomowe centrum fitness oraz siedziby wielu polskich i zagranicznych korporacji. Najwięcej emocji budzi jednak wieża Varso Tower. Nic dziwnego, bowiem to najwyższy budynek w Unii Europejskiej. Razem z iglicą mierzy aż 310 metrów wysokości, co sprawiło, że Pałac Kultury i Nauki odsunął się daleko w tył. Kiedy otwarcie Varso Tower? Praca przy budowie Varso Tower wre. Odwiedziliśmy budowę przy ulicy Chmielnej, by zobaczyć aktualne postępy prac. 53-piętrowy wieżowiec osiągnął docelową wysokość pod koniec lutego 2021 roku. Większość budynku pokrywa już szklana elewacja, a we wnętrzu prowadzone są prace instalacyjne i wykończeniowe. Intensywne prace trwają między innymi w lobby budynku, które będzie miało wysokość aż 10 metrów. Będzie tam można podziwiać oryginalne nawiązanie do historii Warszawy. Dwie ściany zostaną pokryte ręcznie wykonaną mozaiką ceramiczną z aż 1800 kafli. Na wysokości od 46. do 48. piętra powstanie restauracja z panoramą na Warszawę. Otwarcie Varso Tower jest przewidziane w pierwszym półroczu 2022 roku. To właśnie wtedy otwarty zostanie wieżowiec i dwa otwarte tarasy widokowe. Będą one ogólnodostępne dla wszystkich mieszkańców i turystów. Na razie nie wiadomo, ile będą kosztować bilety wstępu na „dach Unii Europejskiej”. Byliśmy na dachu Europy. Tak buduje się Varso Tower w Warszawie
Chodzi o działkę przy ul. Wszystkich Świętych 70. Dziś stoi na niej zrujnowany, zabytkowy budynek. Nowy właściciel tej nieruchomości chciałby zbudować obok 55-metrowy wieżowiec z zaledwie 64 miejscami parkingowymi. Pomysł nie podoba się okolicznym mieszkańcom, inwestycję starają się zablokować radni. lista sporzadzona przez brokera Trojmiasto Wiezowce w budowie: .Sea Towers, wieza poludniowa, 36 kondygnacji, 138 m. Gdynia Centrum . Sea Towers, wieza polnocna, 28 kondygnacji, 91 m., Gdynia Centrum . Marina Primore, 'Karawela', 19 kondygnacji, 60 m., Gdansk Przymorze . Bretowska Brama, 18 kondygnacji, 55 m., Gdansk Wrzeszcz Wiezowce do realizacji: .Brama Wolnosci, 2 x 40 kondygnacji 160 m. Gdansk Srodmiescie . Biurowiec TK, 70 metrow , Gdansk Srodmiescie . Apartamentowiec TK, 65 metrow , Gdansk Srodmiescie . Marina Primore, 'Galeon', 19 + kondygnacji , 60 + metrow, Gdansk Przymorze . Invest Komfort, 20 kondygnacji, 60 m., Gdynia Redlowo . Trzy Zagle, budynek A, 18 kondygnacji, 55 m., Gdansk Przymorze . Trzy Zagle, budynek B, 18 kondygnacji, 55 m., Gdansk Przymorze . Trzy Zagle, budynek C, 18 kondygnacji, 55 m., Gdansk Przymorze . Hines, 4 x 16 kondygnacji, 55 m., Gdansk Wrzeszcz . Central Park, 8 x 17 kondygnacji, 55 m., Gdansk Piecki-Migowo . Budynek mieszkalny, 18 kondygnacji, 55 m., Gdansk Orunia / Stare Szkoty Wiezowce planowane: . Invest Komfort, wieza apartamentowa, ??, Trojmiasto . Dalmor, drapacze, ???, Gdynia Centrum . Trigranit, 4 x 30-50 kondygnacji (?), Gdynia Centrum . GE Money Bank, ??, Gdansk Oliwa . Apartamentowiec, 22 kondygnacje (?), Gdansk Brzezno . Prokom, 20 kondygnacji (?), Gdynia Centrum . Hossa, 17 kondygnacji (?), Gdynia Centrum . Hanza Tower, 15 kondygnacji, 54 m., Gdansk Stogi / Przerobka To 26-piętrowy wieżowiec, w którym możliwy będzie ubój ponad miliona świń rocznie. chlewnia ma dwa budynki - za jednym już działającym dobiega końca budowa identycznie Dom parterowy czy piętrowy?Decydując się na budowę domu, oczami wyobraźni już widzimy się w przestronnym salonie z przyjaciółmi lub w kuchni podczas wspólnej kolacji z rodziną. Ale zanim te marzenia staną się rzeczywistością, przed nami długa droga i wiele pytań. Na początek jedno z ważniejszych – jaki dom wybudować. Czy tańszy będzie dom parterowy czy piętrowy? Jaki dom będzie lepiej pasować do naszych potrzeb? Dom parterowy ma wiele atutów. Jednak niektóre jego cechy sprawiają, że często przegrywa z domami o co najmniej dwóch z 25Jego główny minus to spore wymagania dotyczące powierzchni i lokalizacji działki, która powinna być rozległa i położona w cichej, raczej słabo zabudowanej Tomasz Zakrzewski/ z 25Zaletami domu jednopoziomowego są brak schodów, rozległość domowych przestrzeni i ścisłe powiązanie z ogrodem. A także dość prosta konstrukcja, która sprawia, że dom można zbudować szybko i bez Wolf System3 z 25Stromy dach sprawdza się nad małym budynkiemFot. Dobre Domy Flak & Abramowicz, projekt: Słoneczko4 z 25Płaski dach pozwala podzielić bryłę większego domu nawet na kilka elementówFot. Tomasz Zakrzewski/ z 25Od południa dom jest otwarty na ogród. Podłużna sadzawka z płynącą wodą subtelnie izoluje część prywatną od tarasuFot. Sebastian Oleksik - SIBUISTUDIO6 z 25Parterowy murowany dom otynkowano na biało i ozdobiono detalami z drewna, co nadało całości malowniczy charakter wiejskiego siedliskaBartosz Makowski7 z 25Zamiast przewidywalnej i monotonnej 'kostki' - ciekawa, współczesna architektura, w dodatku zyskującą na atrakcyjności w miarę nawiązywania z nią kontaktuFot. z 25Do wejścia prowadzą szerokie stopnie-platformyFot. Archiwum JM STUDIO ARCHITEKTONICZNE9 z 25Realizacja projektu gotowego - parterowy dom na planie litery LFot. Biuro Projektów MTM Styl10 z 25Fot.: Bartosz Makowski, proj.: Marek Wajzner, Monika Grostad11 z 25fot. Bartosz Makowski12 z 25Fot.: Marek Szymański13 z 25Dom w winobluszczu14 z 25Dom pod jarząbem 7 ver 215 z 25Dom w lilakach 216 z 25Dom w gazaniach17 z 25Projekt domu Franczi II G1 ECONOMIC (wersja A)Projekt i wizualizacja Pracownia Projektowa ARCHIPELAG18 z 25Projekt domu Eris II G2 (wersja C)Fot. Pracownia Projektowa ARCHIPELAG19 z 25Projekt domu EX 8 G2 (wersja D)Fot. Pracownia Projektowa ARCHIPELAG20 z 25Dom Dominik II G2 (wersja B)Fot. Pracownia Projektowa ARCHIPELAG21 z 25Projekt domu ArosaAutorzy: dr inż. arch. Ludwika Juchniewicz-Lipińska, dr inż. arch. Miłosz Lipiński, LIPIŃSCY DOMY22 z 25Wielkość i kształt działki a forma budynkuRys. Krzysztof Mizgalski23 z 25Przykład dobrze zaplanowanego domu parterowego - z częścią nocną oddzieloną od dziennej i z ograniczoną komunikacjąRys. Mariusz Alzak, proj. Marcin Rubik24 z 25Długi, wąski i ciemny korytarz może dobrze łączyć pomieszczenia, ale szpeci wnętrze domuRys. Wawrzyniec Święcicki25 z 25Najprostszy sposób na skrócenie do minimum wąskiego korytarza prowadzącego do prywatnej części domuRys. Wawrzyniec ŚwięcickiDom parterowy a piętrowyDomy piętrowe nadal cieszą się w Polsce znacznie większą popularnością niż budynki parterowe. Wynika to przede wszystkim z przyzwyczajenia i powszechnego przekonania inwestorów, że te pierwsze są bardziej funkcjonalne i ekonomiczne w budowie. Za większą popularnością domów piętrowych przemawiają też rosnące z roku na rok ceny działek budowlanych. Za mniejszą działkę zapłacimy mniej i w ogólnym rozrachunku nasza inwestycja będzie tańsza. Rośnie jednak liczba osób, które doceniają komfort życia w domu jednokondygnacyjnym, bardziej rozłożystym i pozbawionym schodów. Są oni w stanie zainwestować w większą działkę, na której oprócz pięknego domu będzie miejsce na słoneczny taras i buduje dom parterowy?Dom parterowy – z języka francuskiego par terre – to dom stojący na ziemi. Niski, wtopiony w otaczającą zieleń, potrafi zachwycić przestronnością wnętrza. Taki dom to świetne rozwiązanie dla rodzin z dziećmi, szczególnie jeśli są małe. Jest to dom, w którym nie ma schodów oraz okien i balkonów na piętrze – możemy więc bezpiecznie się po nim poruszać. Szczególnie najmłodsi mogą swobodnie biegać po całym budynku, a rodzice nie muszą stale ich pilnować. Sąsiedztwo strefy dziennej i nocnej ma także niezwykle praktyczne znaczenie dla osób starszych i niepełnosprawnych. Domownik, który ma trudności z poruszaniem się nie będzie bowiem wyłączony z rodzinnego życia przez brak możliwości samodzielnego pokonywania schodów. Dodatkowo budynek parterowy może być rozsądnym rozwiązaniem w sytuacji, kiedy planujemy mieszkać w nim do piętrowy - dla kogo?Domy piętrowe mają z kolei tę zaletę, że można je zbudować niemal w każdej okolicy i praktycznie na każdej działce. W zasadzie nieważna jest jej lokalizacja czy wielkość (mniej metrów wręcz zachęca do budowy kilkukondygnacyjnego domu o mniejszej podstawie). Inwestorzy często wybierają domy piętrowe lub z poddaszem użytkowym także ze względu na harmonijne bryły oraz mniejszą powierzchnię zabudowy w stosunku do domów parterowych. Innym czynnikiem decydującym o popularności domów piętrowych jest większa niezależność mieszkańców. Część dzienna, w której toczy się życie całej rodziny, jest w naturalny sposób odizolowana od pomieszczeń prywatnych, znajdujących się na piętrze. W domach z poddaszem użytkowym inwestorzy także zwracają uwagę na specyficzny klimat, jaki panuje w pomieszczeniach pod skosami. Są one wprawdzie trudniejsze do zagospodarowania od znajdujących się w domach z pełnym piętrem, ale za to bardziej klimatyczne. Decyzja o domu z piętrem bywa też podyktowana tym, że może w nim zamieszkać większa liczba osób – może to być dom wielopokoleniowy. Jeśli decyzja o wzniesieniu parterowego domu zostanie dobrze przemyślana, będziemy się nim cieszyć całe życie. Niski, ładnie wtopiony w krajobraz budynek, z angielska zwany bungalowem, potrafi zachwycić bliskimi relacjami z otaczającym ogrodem, przestronnością wnętrz i ich integracyjnym charakterem, a także uniwersalnością - bo jest wygodny zarówno dla młodych rodziców, jak i dla najstarszych członków rodziny. W polskim krajobrazie domów parterowych jest jednak stosunkowo niewiele. Dzieje się tak z wielu obiektywnych przyczyn, ale także dlatego, że inwestorom po prostu nie przychodzi do głowy, że dom niekoniecznie musi mieć poddasze i spadzisty dach. Może warto zmienić to myślenie?Budowa domu parterowy czy piętrowy - działkaMiejscowe wytyczne dotyczące kształtu budynku, jego wysokości czy ustawienia na działce są często sporym ograniczeniem dla formy budynku. Potrzebne informacje odnajdziemy w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego, bądź w decyzji o warunkach zabudowy. Nie na każdej działce można postawić dom typu bungalow. Ale nawet jeśli okaże się, że nie ma formalnych przeciwwskazań co do takiej formy, trzeba wziąć pod uwagę także wielkość posiadanej parceli i jej sąsiedztwo. A wymagania domu parterowego są spore. I to jego największa działki. Do postawienia jednopoziomowego budynku potrzebna jest większa działka, niż do zbudowania piętrowego tej samej wielkości. Decydują o tym duża powierzchnia zabudowy domu parterowego, a także konieczność zapewnienia silnie związanemu z ogrodem budynkowi atrakcyjnych otwarć i widoków. Nie warto budować rozległego domu w ciasnym miejscu, bo taki dom bez ogrodu - to sąsiedztwa. Kto pragnie mieć dom o charakterze bungalowu i nie chce, by sąsiedzi zaglądali mu w okna, powinien zrezygnować z szukania działki pośród willi miejskich, czy innego typu zabudowy o dwu lub więcej kondygnacjach, ponieważ sąsiedzi z wyższych pięter będą mieli łatwy wgląd przez okna i do ogrodu wokół niskiej domu. Zwykle ze względów ekonomicznych zależy nam na maksymalnym uproszczeniu bryły domu; niełatwo to zrealizować, gdy wszystkie funkcje chcemy rozlokować na jednym poziomie. O ile w małym domu parterowym, o ograniczonej liczbie pomieszczeń, powierzchnię ścian udaje się zwykle utrzymać w ryzach, o tyle już w większym - będzie to dom o dużej powierzchni z pewnością trzeba będzie rozbić na kilka połączonych ze sobą mniejszych brył, bo jeśli spróbujemy zachować zwarty kształt, pozbawimy centralną część budynku okien i światła dziennego. Dodatkowo, dom trudno będzie przekryć prostym plan domu nie pozostaje jednak bez wpływu na koszty utrzymania budynku. Duża powierzchnia ścian zewnętrznych oznacza bowiem większe straty ciepła w budynku i co za tym idzie - wzrost kosztów ogrzewania parterowy pod płaskim czy spadzistym dachem?Im większy ma być parterowy dom, tym trudniej będzie go przykryć dachem o spadzistych połaciach. Stromy dach narzuca bowiem utrzymanie w miarę zwartej formy i osiowej kompozycji - co z kolei wymusza dosyć sztywny układ wnętrza. A więc pole manewru w trakcie projektowania jest ograniczone. Wnętrza muszą być tak zaplanowane, aby wieńczący je dach mógł zachować w miarę prostą, kształtną formę, bo zbyt skomplikowany będzie brzydki i dach pozwala na swobodniejsze kształtowanie bryły domu, w tym na rozbicie dużej kubatury budynku na kilka części, umożliwia stosowanie nietypowych rozwiązań przestrzennych, przydatnych, gdy trzeba się zmagać z takimi trudnościami, jak zacienienie czy działka o nietypowych wymiarach i kształcie, niekorzystna lokalizacja wobec stron płaskie zadaszenie można dowolnie kształtować, praktycznie w każdym miejscu da się w nim usytuować świetlik czy okno dachowe, które pozwalają doświetlić wybrany fragment płaskiego dachu jest też prosta konstrukcja i to, że przekryte w ten sposób domy zazwyczaj dość łatwo się rozbudowuje, jeśli zajdzie taka parterowy- zalety wnętrz na jednym poziomieMożna się sprzeczać, czy dom parterowy będzie lepszy, czy gorszy od piętrowego. Pewne jest jednak, że pod względem funkcjonalności, mały (do około 110 m2), jednopoziomowy budynek jest rozwiązaniem korzystniejszym niż dom piętrowy o takim samym metrażu. Dlaczego? Choćby dlatego, że wygodniej się po nim poruszać, a jego przestrzeń wydaje w domu parterowym. Tworzenie domu z nadmiernie rozbudowaną komunikacją jest jednym z poważniejszych i często popełnianych przez projektantów większy i bardziej rozległy jest dom, tym trudniej jest ograniczać liczbę korytarzy i holi. W dużych parterowych domach korytarz musi się wydłużyć, a często rozgałęzia się w labirynt, pochłaniający znaczną powierzchnię i utrudniający orientację. Inaczej nie da się zapewnić dostępu do wszystkich pomieszczeń ulokowanych w rozciągniętym rzucie budynku. Dlatego parterowe domy o powierzchni powyżej 180 m2 pod względem układu komunikacyjnego przegrywają z małym domu, gdzie niewielka liczba pomieszczeń nie wymaga rozbudowanej sieci połączeń, jest łatwiej - wystarczy wszystkie skupić wokół centralnego dla juniorów i seniorów. Dom parterowy to idealne rozwiązanie dla rodziców małych dzieci. Daje on dużą gwarancję ich bezpieczeństwa, bo w domu nie ma żadnych schodów, z których można spaść, ani okien, przez które można wypaść. Opiekunowie mogą więc dać najmłodszym znacznie więcej swobody przy samodzielnym poruszaniu się po wnętrzach. Opiece nad najmłodszymi sprzyja też bliskie sąsiedztwo części prywatnej i dziennej. Rodzice, nawet sprzed telewizora, są w stanie przynajmniej częściowo kontrolować to, co się dzieje w pokoju jest też dostępność całej powierzchni domu dla osób niepełnosprawnych i starszych. W jednopoziomowym budynku osoba, która ma trudności z poruszaniem się, nie będzie wyłączona z życia domowników przez niemożność dostania się na piętro. To ważne nie tylko wtedy, gdy planujemy gościć w domu starszych rodziców, ale również wtedy, gdy myślimy o naszym domu jako o siedzibie "na całe życie".Dom powiązany z ogrodem. Aby w pełni wykorzystać walory domu "przytulonego" do ogrodu, warto go łączyć oknami tarasowymi z jak największą liczbą pomieszczeń - na przykład z jadalnią, kuchnią czy sypialnią. Jednak tak oczywista w domu parterowym bliskość ogrodu może stać się wadą, jeśli nie zadbamy o ochronę intymności domowników, poprzez zastosowanie odpowiednich przegród (roślinność, ogrodzenie).Warto też mieć świadomość, że są osoby, które źle się czują w pokojach z łatwym dostępem z zewnątrz. Wyobraźnia podsuwa im obraz stojącego nad łóżkiem włamywacza... Choć więc nie ma danych, które by potwierdzały słuszność tego rodzaju obaw, warto rozważyć ten aspekt przed ostateczną decyzją o zamieszkaniu w pięknym, rozległym parterowym skupimy się analizie najważniejszych zalet „parterówek” i domów piętrowych, musimy wiedzieć, że na naszą decyzję mają wpływ nie tylko osobiste preferencje i potrzeby. Istotne są też wytyczne wynikające z miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego lub decyzji o warunkach zabudowy, a także parametry naszej działki (wielkość, kształt, położenie, najbliższe sąsiedztwo).Jeżeli jednak jesteśmy już właścicielami dosyć obszernej parceli i nie ma żadnych przeciwwskazań formalnych dotyczących typu budynku, możemy śmiało zrealizować swoje marzenie o domu parterowym. Odpowiednio duża przestrzeń do mieszkania, brak barier architektonicznych (w postaci schodów wewnętrznych), możliwość ewentualnej rozbudowy oraz dostatecznie sporo miejsca na aranżację strefy zielonej wokół budynku – to niewątpliwie mocne strony domów parterowych. Tę ostatnią cechę docenią zwłaszcza miłośnicy zieleni. Dzięki usytuowaniu strefy dziennej i nocnej na jednym poziomie, budynek jest niejako osadzony w ogrodzie. Stanowi jego integralną część i odwrotnie – ten o każdej porze roku jest elementem przestrzeni mieszkalnej. Dom piętrowy - zaletyZalety domów piętrowych to w głównej mierze bardziej okazała bryła w porównaniu do niskich bungalowów, mniejsza powierzchnia zabudowy, większa powierzchnia użytkowa (metraż domu jest rozłożony na dwa poziomy) oraz – jak wspomnieliśmy – wyraźny podział na przestrzeń dzienną i pokoje prywatne domowników. Poza tym wszystkie pokoje w domach piętrowych mają jednakową wysokość, dzięki czemu można je łatwo zagospodarować. Nie ma też ścianek kolankowych, które ograniczają możliwość wstawienia wysokich mebli. I choć realizacja takiej inwestycji na stosunkowo niewielkiej działce nie pozostawia nam wiele miejsca na ogród, to zawsze możemy spróbować dobudować na piętrze balkon czy taras. Dom parterowyFot. Shutterstock/MyphotojumbleJeśli liczymy się z każdym groszem, zdecydujmy się na dom piętrowy – nie zrujnuje nam kieszeni...Wiz. HomeKONCEPTDom parterowy czy piętrowy - który tańszy?Wzniesienie domu parterowego, zwłaszcza niezbyt dużego (do 150 m2), jest z reguły tańsze niż budowa domu z kondygnacjami, i to mimo że pod dom jednokondygnacyjny trzeba wykonać wykopy oraz fundamenty o większej powierzchni, a także przewidzieć wydatki związane z dużą powierzchnią domu parterowego jest jednak znacznie szybsza niż domu piętrowego. Dodatkowo, dom parterowy jest łatwy w realizacji, co zmniejsza niebezpieczeństwo popełnienia błędów wykonawczych. Słowem - to bardzo korzystne rozwiązanie dla wszystkich, którzy liczą się z każdym groszem. O ile oczywiście dysponują odpowiedniej wielkości podczas budowy. Ze względu na niewielkie obciążenia, mniejsze są wymagania wobec nośności fundamentów i ścian konstrukcyjnych; nie wykonuje się też ścian i stropu nad parterem, omija nas montowanie wielu okien dachowych (chociaż nie zawsze, bo przy dużej powierzchni może się okazać, że przydałoby się doświetlenie pomieszczeń w centralnej części domu); nie musimy ustawiać wysokich rusztowań podczas budowy a także wykonywać - na co zwrócić uwagę. W domu parterowym trudno zgrupować instalacje w jednym centralnym punkcie, bo na przykład kuchnia jest daleko od łazienki. Koszty zakupu i montażu rur oraz wydatki związane z większymi kosztami przesyłu ciepłej wody, mogą więc być wyższe niż w domu dwukondygnacyjnym. Warto też mieć świadomość, że w niskim domu trudno uzyskać właściwy ciąg kominowy, dlatego - jeśli nie przewidujemy wentylacji mechanicznej - trzeba pomyśleć o nasadach kominowych, poprawiających wypływ zużytego na wykończenie. Prosta, jednopoziomowa bryła powinna mieć solidne wykończenie. Zwłaszcza że w takiej siedzibie wszystko jest w zasięgu wzroku. Niski budynek bez dopracowanych detali może wyglądać ubogo, jeśli domy w sąsiedztwie są bardziej okazałe. Sytuację poprawią klinkierowe, kamienne lub drewniane okładziny i pokrycie dachowe dobrej parterowy czy piętrowy? - Koszty budowyTrudno jednoznacznie ocenić, który rodzaj domu jest droższy w budowie. Wiele zależy między innymi od technologii budowy, materiałów czy stopnia skomplikowania projektu i jego wielkości. Można przyjąć, że budowa domu parterowego będzie sumarycznie droższa niż domu piętrowego o tym samym metrażu. Po pierwsze na początku inwestycji musimy ponieść większe koszty związane z wykopami oraz większą powierzchnią fundamentów. Wyższe będą również koszty budowy dachu, który ma bardzo dużą powierzchnię. Wprawdzie nie musimy ocieplać połaci, ale konieczna będzie izolacja stropu nad parterem, który jest znacznie większy niż w budynku piętrowym. W parterówce nie musimy montować okien dachowych, żeby doświetlić pomieszczenia na górnej kondygnacji, jednak znacznie większe wydatki poniesiemy na zakup przeszkleń do wszystkich pomieszczeń znajdujących się na parterze. Droższe będą również wszystkie instalacje, ponieważ takie pomieszczenia jak kuchnia czy łazienki znajdują się w różnych częściach budynku i trudno je scalić w jednym miejscu. Ze względu na mniejszą powierzchnię ścian zewnętrznych w parterówce zapłacimy mniej za wykończenie elewacji. Oszczędzimy również na budowie schodów, które mogą być znaczącym wydatkiem w ogólnych kosztach budowy. Kolejną dobrą wiadomością dla budujących dom parterowy jest fakt, że zbudujemy go szybciej niż piętrowy. Dzięki temu będziemy w stanie zaoszczędzić na kosztach wynajęcia pracowników potrzebnych do wykonania poszczególnych etapów piętrowy a parterowy. PorównaniePorównajmy raz jeszcze oba typy budynków, czyli parterówkę i piętrowy. W zależności od tego, jakie elementy weźmiemy pod uwagę, szala zysków i strat przechyla się raz w jedną, a raz w drugą piętrowe mają eleganckie i zrównoważone bryły. Poza tym musimy wiedzieć, że bardziej kompaktowa bryła jest łatwiejsza do ogrzania (choć utrzymanie jednakowej temperatury na obydwu poziomach nie jest proste, ponieważ latem górna kondygnacja bardzo szybko się nagrzewa, zimą z kolei na dole jest chłodniej). Zestawiając ze sobą domy parterowe i piętrowe o niewielkim metrażu – do 150 m², okazuje się, że te pierwsze są bardziej funkcjonalne. Przede wszystkim dzięki temu, że nie musimy części powierzchni przeznaczać na schody (to miejsce możemy wykorzystać np. na spiżarnię lub pomieszczenie gospodarcze). Ponadto użytkowanie takiego domu będzie wygodniejsze. W budynku piętrowym różne pomieszczenia znajdują się na różnych poziomach, schody utrudniają komunikację między dołem a górą, co może być problematyczne zarówno dla dzieci, jak i osób jednak dom parterowy ma mieć około 200 m² i więcej sprawa nieco się komplikuje – taki projekt to prawdziwe wyzwanie dla architekta. Trudno bowiem na jednym poziomie zadbać o zwartą bryłę budynku, wygospodarować założone pomieszczenia i jednocześnie pamiętać o właściwej ilości światła dziennego - nie unikniemy wtedy ciągnących się korytarzy i holi. Ale chcąc zapewnić dostęp do wszystkich pomieszczeń, musimy się z tym pogodzić. Do tego dochodzi jeszcze finansowy aspekt budowy dachu, który może zaangażować znaczne środki pieniężne. Podobnie jest z fundamentami, ich mniejsza powierzchnia w domu piętrowym, to mniej kosztownych prac ziemnych. Analizując sytuację z tej strony, pojedynek zdecydowanie wygrywa dom zabudowy danego terenu też mogą sprawić nam niespodziankę. Powierzchnię dostępną pod zabudowę mogą ograniczać takie czynniki, jak linia zabudowy albo minimalne odległości od granicy z sąsiadem czy od ulicy. W niektórych przypadkach należy też zostawić część terenu w postaci biologicznie czynnej. W praktyce oznacza to, że na wielu działkach wybudowanie domu parterowego o większej powierzchni nie będzie po prostu możliwe. Czyli ponownie plus dla kolei w przypadku domów piętrowych konieczne jest zaprojektowanie stropu, który utrzyma kolejną kondygnację (lub choćby poddasze użytkowe). Do tego dochodzą schody, okna w dachu itd. To wszystko generuje wydatki, które mogą pochłonąć sporą część domowego budżetu przeznaczonego pierwotnie na wykończenie całego na korzyść domu parterowego bez wątpienia przemawia pełna integracja wnętrza budynku z najbliższym otoczeniem. Możemy praktycznie z każdego pomieszczenia podziwiać zmieniające się pory roku na zewnątrz. Aby w pełni cieszyć się tym widokiem, warto wybrać projekt domu parterowego z dużymi oknami lub nawet częściowo przeszklonymi ścianami. Taki zabieg dodatkowo doświetli budynek naturalnym się na NEWSLETTER. Co tydzień najnowsze wiadomości o budowie, remoncie i wykańczaniu wnętrz w Twojej poczcie e-mail: .