Oksana Predko i Maciej Tacher - Falling Slowly (live Dwór Artusa Toruń 25.05.2014) Toronto - Na własność. Świat Według Kiepskich - Interes - muzyka pt. Nie warto - Dj KameYa remix 2020 VOCAL. współczesny - 5 z 5 / Oksana Predko feat. Nut Cane - Autobus (pt 13 - maj 2016)

Budzę się w niedzielny poranek z przerażeniem i całą listą zadań, które MUSZĘ dziś zrobić, bo inaczej… No właśnie co? Przypomniały mi się stare (niedobre) czasy, kiedy takie poranki były zdecydowanie częstsze. Co się zmieniło? Zaczęłam trochę mniej od siebie wymagać i przestałam stawiać przed sobą cele nierealne do osiągnięcia. Jednak nadal w moim słowniku występują bardzo często słowa: MUSZĘ i POWINNAM. Bardzo mocno wierzę w słowa i wiem, że mają niesamowity wpływ na nasze życie. Zwłaszcza te, które wypowiadamy sami do siebie. Dlatego od całkiem niedawna zaczęłam zwracać uwagę na wszystkie „muszę”, „powinnam” i zastępować je słowem „mogę”. Bo mogę, ale na pewno nie muszę. I właśnie o tym jest ten wpis. Przez ostatni tydzień robiłam mały eksperyment. Na sobie. Chciałam sprawdzić, jak często mówię, że muszę albo powinnam coś zrobić. Zaraz potem gdy złapałam się na mówieniu „muszę”, pytałam samą siebie, czy aby na pewno muszę to coś zrobić. I czy mogłabym zastąpić słowo „muszę” innym słowem, np. chcę, mogę. Przerażające było to, że ja właściwie mówię tak do siebie cały czas! Muszę zrobić pranie, muszę wstać, muszę napić się wody, muszę iść do pracy, muszę zjeść, muszę napisać artykuł na bloga, muszę, muszę, muszę… Wygląda na to, że moje życie to jakieś więzienie, w którym wszystko co robię jest z musu i nie ma tu żadnej wolności, pomimo, że jest to jedna z ważniejszych wartości, które cenię… Co za paradoks! Uwielbiam czuć się wolna, a sama narzucam sobie ograniczenia, które tej niezależności mnie pozbawiają! Czym dla mnie jest wolność? Nie wiem, czy uda mi się wytłumaczyć jak ja odczuwam wolność, ale spróbuję. I tak, chodzi mi o odczuwanie wolności a nie jej zrozumienie 🙂 Wolność to dla mnie wolny wybór, poczucie niezależności i decydowania o sobie samej. Myślę, że dlatego tak bardzo kocham rower (a wcześniej namiętnie biegałam), bo mogę pojechać gdziekolwiek chcę i jestem zdana na siebie, na siłę własnych mięśni. No i ten wiatr we włosach 🙂 Uderzające w tym małym eksperymencie było to, jak często wyznaczam sobie rzeczy do zrobienia i zapominam, że MOGĘ je robić, że wcale nie muszę. Nikt nie stoi nade mną z kijem, rozliczając z każdego zadania z listy. Nikt, oprócz mnie samej. Nie, nie zrezygnuję z listy zadań 🙂 Lubię je i uważam, że są mi potrzebne. Przez lata sprawdzały się świetnie i pomagały mi realizować moje plany i marzenia. Jedyne to, co chcę zmienić to moje podejście. Od jakiegoś czasu moje listy zadań noszą tytuły: „Mogę, nie muszę”, zamiast: „Do zrobienia” 🙂 Wszystko po to, bym nie zapomniała, że mogę robić te wszystkie rzeczy i chcę je realizować, ale wcale nie muszę tego robić. To mój wybór. Mogę pisać bloga, mogę pisać książki, mogę chodzić do pracy. Mogę robić to, co lubię 🙂 To jest wybór i to jest wolność! A czy Wy zwracacie uwagę jak do siebie mówicie? Bardziej musicie? Czy możecie? 🙂
Jeśli dopiero mnie poznajesz, zacznij od totalnie DARMOWYCH treści:https://mwway.pl/zacznijNowa książka:http://ktociukradlmarzenia.pl/Social Media:SUB: https Tekst piosenki: Mogę wszystko, nic nie muszę Teskt oryginalny: zobacz tłumaczenie › Tłumaczenie: zobacz tekst oryginalny › Znakiem zapytania jestem Przyszłość mnie odkrywa jeszcze Tak jak ty, tak jak my Nie oceniaj mnie pochopnie, Widzisz to, co powierzchowne Nie znasz mnie, siebie też Mogę mieć rogatą duszę Mogę wszystko, nic nie muszę Pragnę żyć, z całych sił Chce spróbować każdy smak Całe życie jest przede mną, właśnie tak To mój czas Moje serce ogniem dzisiaj jest Nigdy więcej nie zdołują mnie Mamy prawo, żeby bawić się Wolnością upić się chcę Ma taki boski smak Tak! Tak! Tak! Tak! Zakazany smak Tak! Tak! Tak! Tak! Ma taki boski smak Tak! Tak! Tak! Tak! Zakazany smak Tak! Tak! Tak! Tak! Jestem wolna, ja wybieram W jaki humor się ubieram Nie mów mi, jak mam żyć Zakręcony świat, codzienność i ja Uczucia plączą się, oswajam je Chcę popełniać własne błędy Szukać drogi swej którędy będę iść Tak jak ty Lubię kiedy tętni życie Będę martwa lub na szczycie Tylko raz życie masz Moje serce ogniem dzisiaj jest Nigdy więcej nie zdołują mnie Mamy prawo, żeby bawić się Wolnością upić się chcę Ma taki boski smak Tak! Tak! Tak! Tak! Zakazany smak Tak! Tak! Tak! Tak! Ma taki boski smak Tak! Tak! Tak! Tak! Zakazany smak Tak! Tak! Tak! Tak! Ooo oouo o o o o Ooo oouo o o o o Ooo oouo o o o o Ooo oouo o o o o Moje serce ogniem dzisiaj jest Nigdy więcej nie zdołują mnie Mamy prawo, żeby bawić się Wolnością upić się chcę Moje serce ogniem dzisiaj jest Nigdy więcej nie zdołują mnie Mamy prawo, żeby bawić się Wolnością upić się chcę Ma taki boski smak Tak! Tak! Tak! Tak! Zakazany smak Tak! Tak! Tak! Tak! Ma taki boski smak Tak! Tak! Tak! Tak! Zakazany smak Tak! Tak! Tak! Tak! I question theFuture finds me still Just like you, like usDo not judge me hastily,You see what a superficialYou do not know me, myself alsoI have horned soulI can do anything, nothing II would like to live, with all the strengthI want to try every flavorMy whole life is ahead of me, just asThis is my timeMy heart is fire todayNever bring me downWe have the right to playFreedom I want to get drunkIt has a divine tasteYes! Yes! Yes! Yes!Keeping the tasteYes! Yes! Yes! Yes!It has a divine tasteYes! Yes! Yes! Yes!Keeping the tasteYes! Yes! Yes! Yes!I'm free, I chooseIn what mood I dressDo not tell me how to liveFreaky world, everyday and IFeelings tangled up, tames meI want to make my own mistakesHis way to look which way I will goJust like youI like it when teeming with lifeI'll be dead or at the topOnly once you have a lifeMy heart is fire todayNever bring me downWe have the right to playFreedom I want to get drunkIt has a divine tasteYes! Yes! Yes! Yes!Keeping the tasteYes! Yes! Yes! Yes!It has a divine tasteYes! Yes! Yes! Yes!Keeping the tasteYes! Yes! Yes! Yes!Ooo oouo o o o oOoo oouo o o o oOoo oouo o o o oOoo oouo o o o oMy heart is fire todayNever bring me downWe have the right to playFreedom I want to get drunkMy heart is fire todayNever bring me downWe have the right to playFreedom I want to get drunkIt has a divine tasteYes! Yes! Yes! Yes!Keeping the tasteYes! Yes! Yes! Yes!It has a divine tasteYes! Yes! Yes! Yes!Keeping the tasteYes! Yes! Yes! Yes! Pobierz PDF Kup podkład MP3 Słuchaj na YouTube Teledysk Informacje Debiutancki kawałek Agaty Dziarmagowskiej, który ma szansę stać się hitem tego lata. Wokalistka po udanym debiucie w programie X Factor podpisała właśnie kontrakt z wytwórnią Warner Music Poland. Słowa: Janusz Onufrowicz Muzyka: Christoffer Lauridsen, Emanuel Abrahamsson, Minnah Karlsson, Mark Tysper Rok wydania: 2014 Płyta: brak danych Ostatnio zaśpiewali 133 komentarze Brak komentarzy
Cover - Agata Dziarma DziarmagowskaInstagram ~ Kaina_aahttps://www.instagram.com/kaina_aa/Instagram Profil artystyczny ~ Kainaa_arthttps://www.instagram.com/
»» Agata Dziarmagowska W 2012 roku AGATA DZIARMAGOWSKA wzięła udział w programie 'Mam talent', a następnie w 2014 r. zaprezentowała się w 'X Factor'. Jury było zachwycone. - W końcu przychodzi dziewczyna, która ma błysk w oku, uśmiech na twarzy od samego wejścia i śpiewa utwór, który do niej pasuje. Śpiewasz tutaj najlepiej! Masz taki głos, że możesz stanąć w szranki z największymi - zachwalała Tatiana Okupnik. Przygoda z programem zakończyła się dla Dziarmagowskiej na etapie domów jurorskich. Dzięki temu jednak, gdy inni przygotowywali się do występów podczas odcinków na żywo, ona nagrywała swoją pierwszą piosenkę. Dlatego też wiele osób nazywa Dziarmagowską największą wygraną ostatniej edycji. Tak wiele sukcesów w młodym wieku sprawia, że Agata może 'poszczycić się' sporą rzeszą tak zwanych hejterów. - Ludzie, którzy uważają mnie za arogancką, rozpuszczoną małolatę przeżywają lekki szok, widząc, jak idę z mamusią za rączkę (śmiech) - powiedziała Agata w rozmowie z wzbudziła zainteresowanie szwedzkiego producenta - Marka Tyspera, który oczarowany jej charyzmatycznym sposobem śpiewania i rapowania, zaproponował współpracę. Za sprawą wytwórni Warner Music artystka zaczyna podbój nie tylko naszego kraju, ale i świata. Podpisany kontrakt zakłada promocję jej debiutanckiej płyty w Polsce i krajach Europy Środkowo-Wschodniej. Oto podkład MIDI i audio/mp3 do piosenki mającej swoją premierę 15 maja w Radiu Eska - MOGĘ WSZYSTKO, NIC NIE MUSZĘ. Polecamy! Mogę mieć rogatą duszę, mogę wszystko, nic nie muszę! Pragnę żyć z całych sił. Chcę spróbować każdy smak, całe życie jest przede mną właśnie tak, to mój czas... idź do utworu zamknij okno „Moje motto życiowe: wszystko mogę, nic nie muszę." Pisarka Katarzyna Bonda wierzy w moc słów, dlatego za ich pomocą kreuje nowe historie i bohaterów.
Skip to content Muszę? Nic nie muszę. Nic nie muszę. spotykam się z różnymi narzekaczami. Ta praca mi się […] Ciągle spotykam się z różnymi narzekaczami. Ta praca mi się nie podoba. Mówią. Dzielnica, w której mieszkam jest słaba. Wtórują im następni. Jakby ktoś im kazał żyć takim życiem, a nie innym. Jakby nie mogli się ogarnąć. Nie tak dawno temu nauczyłem się jednej ważnej rzeczy, którą kieruję się teraz w życiu, żeby nie wiem co… Nic nie muszę. A już na pewno nie muszę robić niczego, co mi się nie podoba. Przyznać się kto nie słyszał o piramidzie potrzeb Masłowa… Nie słyszał? To idealny moment do nadrobienia. Założenie jest proste… jest kilka rodzajów potrzeb. Im niżej w piramidzie się one znajdują, tym ważniejsze jest, by człowiek je zaspokoił, tym ważniejsze dla nas samych one są. Bez spełnienia potrzeb z niższej półki, za te z wyższej nie powinniśmy się brać. Więcej tutaj. Do powyższej prawdy ja dołożyłem niedawno od siebie parę groszy… tylko potrzeby pierwszego poziomu są ważne do spełnienia. Tylko potrzeby – nazwijmy je – fizjologiczne, są tymi, które naprawdę musimy zaspokoić. I to nie wszystkie. Ciężko wyobrazić sobie życie bez jedzenia, picia, spania, czy załatwiania potrzeb fizjologicznych. Ciężko też wyobrazić sobie życie bez powietrza. A wszystkie pozostałe potrzeby? Jasne – może i dla części z nas niektóre wydają się ważne. Może i jest nawet kilka, które wydają się jeszcze ważniejsze, aniżeli ważne. Ale wiecie co? Bullshit i tyle. Ważne jest to, bez czego obejść się nie można. Reszta jest mało istotna. Reszta jest ulotna. Reszta jest po prostu naszą zachcianką. Czymś, czego chcemy, a nie czego potrzebujemy. Po co więc przejmować się tym, co niespecjalnie istotne? Co nie jest nam do końca potrzebne do życia? Tym bardziej jeśli jest to w dodatku coś, czego nie chcemy? Dla wszystkich narzekających na swoje życie, mam jedną radę… którą się podzielę, nawet obudzony w środku najmocniejszego snu: nikt Ci nie każe tego robić. Nie podoba się? Rzuć to. Albo zmień. Kto każe komu mieszkać w tym miejscu, a nie innym? Kto każe komu pracować w tej firmie, a nie innej? Kto każe komu spotykać się z tymi konkretnymi ludźmi? Kto każe komu brać udział w wyścigu szczurów? Kto każe komu kupować najdroższy samochód? Nikt. Robisz to wszystko, bo tego chcesz. A jeśli nie chcesz? Jeśli Ci się to nie podoba? To zmień to. Rób to, czego chcesz. Co sprawia Ci radość. Koniec i kropka. Nie narzekaj, tylko zmień. Na co dzień edukujemy i pomagamyZapisz się do listy mailingowej i bądź członkiem społeczności ponad 1000+ subskrybentów zainteresowanych tematami FinTech i marketplace. Nie wysyłamy niechcianych treści. Zawsze też możesz się szybko i bezpiecznie z listy wypisać. 2 komentarze […] Oczywiście, że w dzisiejszych czasach te “dwa życia” przeplatać się mogą nader często. Ale tu jest właśnie pies pogrzebany. Mogą. Nie muszą. Mogą, o ile na to pozwolimy. […] […] Teraz już w końcu i ja to wiem. Ja jestem właśnie taką osobą. Osobą, której codzienna rutyna ciąży. Nawet jeśli związana jest ona z tym, co przecież uwielbiam robić. Jestem osobą, która może publikować coś w momencie gdy tego chce, gdy czuje wenę, natchnienie, gdy ma ochotę to zrobić, gdy sprawia mu to przyjemność. I nie ma co narzucać sobie konkretnych ram czasowych, że dzisiaj MUSI wyjść to, czy tamto. Nic nie musi. Co najwyżej może. […] Comments are closed. StrategiaGo-to-market strategy, strategie biznesowe, IT, marketingowe, płatnościowe MarketingRegulacjeConsulting, doradztwo i wdrożenie. Od krajowych i międzynarodowych regulacji, po standardy i zalecenia branżowe. Software development Pomagamy firmom z FinTech i marketplaceButikowa firma consultingowa wyspecjalizowana w branżach FinTech i marketplace. Pomaga budować produkty, które zmieniają świat handlu i finansów na całym świecie. Założona w 2019 r. przez Karola Zielinskiego. © Copyright 2019 - 2022 | All Rights Reserved | Powered by Zielinski & co Page load link Polski Go to Top
[D A Bm G B] Chords for Agata Dziarmagowska - Mogę wszystko, nic nie muszę TEKST with Key, BPM, and easy-to-follow letter notes in sheet. Play with guitar, piano, ukulele, or any instrument you choose.
numer podkładu: 7003 Agata Dziarmagowska OpisW 2012 roku AGATA DZIARMAGOWSKA wzięła udział w programie 'Mam talent', a następnie w 2014 r. zaprezentowała się w 'X Factor'. Jury było zachwycone. - W końcu przychodzi dziewczyna, która ma błysk w oku, uśmiech na twarzy od samego wejścia i śpiewa utwór, który do niej pasuje. Śpiewasz tutaj najlepiej! Masz taki głos, że możesz stanąć w szranki z największymi - zachwalała Tatiana Okupnik. Przygoda z programem zakończyła się dla Dziarmagowskiej na etapie domów jurorskich. Dzięki temu jednak, gdy inni przygotowywali się do występów podczas odcinków na żywo, ona nagrywała swoją pierwszą piosenkę. Dlatego też wiele osób nazywa Dziarmagowską największą wygraną ostatniej edycji. Tak wiele sukcesów w młodym wieku sprawia, że Agata może 'poszczycić się' sporą rzeszą tak zwanych hejterów. - Ludzie, którzy uważają mnie za arogancką, rozpuszczoną małolatę przeżywają lekki szok, widząc, jak idę z mamusią za rączkę (śmiech) - powiedziała Agata w rozmowie z wzbudziła zainteresowanie szwedzkiego producenta - Marka Tyspera, który oczarowany jej charyzmatycznym sposobem śpiewania i rapowania, zaproponował współpracę. Za sprawą wytwórni Warner Music artystka zaczyna podbój nie tylko naszego kraju, ale i świata. Podpisany kontrakt zakłada promocję jej debiutanckiej płyty w Polsce i krajach Europy Środkowo-Wschodniej. Oto podkład MIDI i audio/mp3 do piosenki mającej swoją premierę 15 maja w Radiu Eska - MOGĘ WSZYSTKO, NIC NIE MUSZĘ. Polecamy! Fragment tekstu:MOGĘ WSZYSTKO, NIC NIE MUSZĘ - Agata Dziarmagowska (Muz.: Christoffer Lauridsen, Emanuel Abrahamsson, Minnah Karlsson, Mark Tysper, sł.: Janusz Onufrowicz) Tonacja D-dur Znakiem zapytania jestem, przyszłość mnie odkrywa jeszcze tak, jak ty, tak, jak my. Nie oceniaj mnie pochopnie, widzisz to, co powierzchowne, nie znasz mnie, siebie też. Mogę mieć rogatą duszę, mogę wszystko, nic nie muszę! Pragnę żyć z całych sił. Chcę spróbować każdy smak, całe życie jest...
Pozostają próbki za 10zł + przesyłka, a potem próby ich odsprzedania jak nie trafię z kolorami. Mój portfel tego nie przeżyje, bo za nic w świecie nie umiem ocenić koloru swojej skóry na tyle, by dobrać dobrze nawet drogeryjny podkład. To dlatego, że ich nie używam, jedynie krem tonujący Alterra i słabo kryjący BB :P Ania TRANSKRYPCJA: Ilekroć słyszę, że mogę wszystko tylekroć gdzieś z tyłu głowy zapala mi się czerwona lampka wątpliwości: „Really? Mogę wszystko?” „Naprawdę mogę osiągnąć wszystko o czymkolwiek bym nie pomyślał? No to zróbmy eksperyment: chciałbym zostać światowej sławy baletmistrzem. Takim, którego zwiewny taniec porywa tłumy, zapiera dech w piersiach i dla widzów jest przeżyciem mistycznym! Obiecuję, że będę długo i wytrwale ćwiczył. Kupię sobie baletki i jedwabny trykot. Wezmę prywatne lekcje u najlepszych, będę studiował aerodynamikę baletowych ruchów i teorię rytmiki… Włożę w to olbrzymi i konsekwentny wysiłek… I co? Jak myślisz? Uda mi się?. Odpowiedź wydaje się oczywista – otóż nie uda mi się zostać światowej sławy baletmistrzem nie tylko dlatego, że osobiście nie znoszę tańczyć. Również nie dlatego, że brakuje mi predyspozycji psychicznych i fizycznych do tego, by to zamierzenie zrealizować. Przyczyną dla której szanse na zrealizowanie tego zamierzenia są bliskie zeru jest głównie to, że nie wszystkim wszystko się może udać. Jeśli nie wierzysz – sięgnij do statystyk. Otóż nie wszyscy zostają milionerami, gwiazdorami kina, czy miss świata. Komuś i owszem to się może udać i są tacy, którym się to udaje. Jednak wraz z pojawiającym się w przestrzeni szczęśliwcem musi siłą rzeczy pojawić się cała masa tych, którym się nie udaje. Zwycięzca jest zwycięzcą między innymi dlatego, że wokół niego jest cała masa przegranych. Spróbuję wytłumaczyć ten mechanizm posługując się prostym przykładem. Otóż kiedy jeszcze bylem dziennikarzem, jedne z moich nauczycieli, przedstawiciel starej dziennikarskiej i już nieistniejącej szkoły opowiadał mi o pewnej hiszpańskojęzycznej gazecie, która w całej swojej historii nie zorganizowała na swoich łamach ani jednego konkursu dla czytelników. Kiedy zapytano redaktora naczelnego, z czego wynika taka a nie inna redakcyjna polityka odparł, że każdy konkurs tak naprawdę przynosi więcej złego niż dobrego. Otóż, kiedy w prasowym konkursie ogłoszonym w gazecie czytanej przez sto tysięcy czytelników można wygrać ekspres do kawy, to w finale tegoż konkursu otrzymujemy jednego zadowolonego obdarowanego ekspresem czytelnika i dziewięćdziesiąt dziewięć tysięcy dziewięciuset dziewięćdziesięciu dziewięciu rozczarowanych. Każdy zwycięzca generuje przegranych. Na tym polega życie. A to z kolei oznacza, że nie wszyscy mogą wszystko. I owszem wszyscy mają potencjał osiągnięcia wszystkiego, lecz nie wszystkim będzie dane z tego potencjału skorzystać. Ale przyjrzyjmy się innemu implementowanemu nam przekonaniu – mówi ono, że jeśli stworzymy biznes z odpowiednią wizją, talentem, samozaparciem i konsekwencją to osiągnięcie sukcesu prędzej czy później tak czy siak nastąpi. Że stosując odpowiednie techniki zarządzania, kompletując kompetentny zespół w efekcie otrzyma się nagrodę pod postacią świetnych wyników. Jednak – na co zwraca uwagę Kahneman – „porównywanie spółek lepiej i gorzej sobie radzących to w znacznej mierze porównywanie spółek, którym się bardziej lub mniej poszczęściło.” Istnieje bowiem czynnik ślepego trafu, odpowiednio skonfigurowanych szans i okazji oraz przepotężna siła zbiegu okoliczności, które wszystkie razem są tak samo decydujące, jak talent, umiejętności i wizjonerski pomysł. Jednym się udaje innym nie. Jedni osiągają „wszystko”, a drudzy niestety nie. Ale jest jeszcze jeden czynnik, który stawia pod znakiem zapytania prawdziwość obietnicy, karzącej nam wierzyć w to że osiągniemy cokolwiek sobie wymarzymy. Otóż istnieje jeszcze pozycja startowa. Stan zastany. Poziom, czy miejsce w życiu i świecie z którego do tego obiecanego „możesz wszystko” startujemy. Nie wszyscy mamy dokładnie taki sam układ szans i możliwości na początku drogi. I sięgnę tutaj wyłącznie do jednego przykładu – otóż miałem okazję kiedyś pobyć przez chwilę w szpitalnym oddziale onkologii dziecięcej. I powiem ci jedno – kiedy widzisz kilkuletniego dzieciaka z ogoloną głową, który po dializie jest tak słaby, że nie jest w stanie samodzielnie wdrapać się na inwalidzki wózek to ostatnią rzeczą, która przyjdzie ci do głowy jest przekonanie, że wszyscy w życiu mogą wszystko! Bo dzielą nas nie tylko talent i predyspozycje, nie tylko życiowe szczęście i otwierające się przez nami okazje, ale też właśnie możliwości. Życie nie jest sprawiedliwe – możliwości nie są równe, nigdy nie były i nigdy też nie będą. Co zatem zrobić? Co począć z tak fatalnym, jak by się mogło wydawać założeniem. Otóż najgorsze co możesz zrobić to nie robienie niczego. To poddanie się jakże bezpiecznemu dla naszego ego wytłumaczeniu, że przecież nie ma po co się starać, bo i tak śmietankę życiowego tortu zgarnie jeden zwycięzca otoczony potężnym wianuszkiem przegranych. Wówczas popełniasz dokładnie taki sam błąd, jak wtedy kiedy wierzysz tym wszystkim scenicznym motywatorom przekonującym że możesz osiągnąć sukces w balecie. Tyle, że teraz ten błąd jest w drugą stronę. Z jednej skrajności wpadasz w drugą. Z ekscytującego napompowania motywacji sukcesu wpadasz w usypiającą apatyczną stagnację, karmioną nieustannym przekonującym wytłumaczeniem, że i tak nic się nie może udać. I wielu ludzi idzie tą drogą. I czynią w ten sposób sobie taką samą krzywdę, jaką czynią sobie mamiąc się mrzonkami o nieskończonych możliwościach, wizją bogactwa, sławy, popularności i innych iluzji. Rezygnują z robienia czegokolwiek, przez co sami sobą podtrzymują istnienie tego dualnego oszukańczego systemu, na którego jednym biegunie jest obietnica zwycięstwa, a na drugim gorycz przegranej. Każde ekstremum jest zawsze złe. Niezależnie od tego z której jego strony stoisz, po której się opowiadasz i w jaki ekstremizm wierzysz. Bo życie, nasze życie tak naprawdę w 99% przebiega pośrodku. Pomiędzy tymi dwoma skrajnościami. A pośrodku istnieje pewien rodzaj kompromisu, który zawieramy z naszym własnym życiem. W tym kompromisie nie wierzymy ani w to, że możemy wszystko, ani też w to, że nie możemy nic. Nie mamimy swego mózgu obietnicami wziętymi z kosmosu, których spełnienie graniczy z cudem, ale też nie poddajemy się nurzając w wegetatywnym nicnierobieniu. Nie wierzymy krzykaczom obiecującym świecidełka, ale też nie wierzymy tym z naszych znajomych, którzy, chcąc usprawiedliwić własną niemoc, nas również do takiej niemocy usiłują przekonać. Bo statystycznie niskie prawdopodobieństwo zarobienia milionów nie oznacza wcale, że nie możesz zarabiać więcej niż teraz. Nikła szansa na to, że zwiążesz się z miss czy misterem świata nie oznacza, że nie możesz znaleźć świetnego, kochającego partnera, z którym spędzisz satysfakcjonujące, pełne przyjaźni i wsparcia życie. To, że raczej nie zostaniesz astronautą podbijającym przestrzeń kosmiczną w poszukiwaniu nowych planet i kosmitów, nie oznacza, że nie możesz w życiu wykonywać satysfakcjonującej pracy, którą po prostu lubisz. Bo wbrew pozorom, możemy naprawdę wiele, a mówiąc precyzyjnie: zazwyczaj możemy dokładnie tyle ile jest nam potrzebne by znacznie polepszyć swój los. Bo ile tak naprawdę potrzebujesz samochodów? Siedem, dwadzieścia, a może pięćdziesiąt? A ile mieszkań i willi z basenem? Na pewno trzy czy pięć? Masz może zdolność bilokacji, by móc w jednym czasie korzystać w tych wszystkich aut i apartamentów? A ile potrzebujesz jedzenia? Na pewno codziennie rano musisz jeść jajecznicę z truflami, a co wieczór homara? Wbrew pozorom to nie my potrzebujemy tych wszystkich rzeczy, a wyłącznie nasze ego. My tak naprawdę do spełnionego życia nie potrzebujemy aż tak wiele jak nam się wmawia. Oczywiście w posiadaniu nie ma niczego złego – rozumny milioner tworzy miejsca pracy i sprawia, że iluś ludzi żyje dzięki jego sprytowi, szczęściu i pracy. Jednak ten sam milioner zarabiający wyłącznie dla samego zarabiania jedynie trwoni swój potencjał. Nie ma w tym wówczas niczego dobrego. Podobnie jak niczego dobrego nie ma w biedzie. Bycie biednym nie jest godne naszego człowieczeństwa, naszych potrzeb oraz możliwości niesienia pomocy innym. Pamiętasz co mówiłem o skrajnościach – są po prostu złe, niezależnie od tego po której ze stron się sami lokujemy. I tak samo złe i nieproduktywne jest postrzeganie świata jedynie za pomocą tych skrajności. Kiedy dasz sobie wmówić że możesz wszystko i niestety jak większość, tego wszystkiego jednak nie osiągniesz, to będziesz się czuł zawiedziony, oszukany i potraktowany niesprawiedliwie przez życie. Kiedy zaś uznasz, że nie możesz niczego, bo cokolwiek byś nie zrobił to i tak nie polepszysz swego losu, bo jak mówi Franklin właśnie dołączyłeś do tych, którzy umierają w wieku dwudziestu pięciu lat ale czekają z pochówkiem aż do siedemdziesiątki. Kiedy dawniej pracowałem z ludźmi chcącymi zrzucić kilogramy nigdy im nie tworzyłem wizji pięknej wysportowanej sylwetki, czy wyglądu misss uniwersum. Mówiłem jedynie, że już kilka kilogramów mniej zazwyczaj wystarcza by się lepiej poczuć. Ale by te kilka kilo można było zrzucić, trzeba zacząć od zrzucenia stu gram. Zaś żeby to było możliwe trzeba przestawić w swojej własnej głowie sposób myślenia i widzenia siebie w świecie. Zamiast więc myśleć kim możesz, czy kim nie będziesz w stanie stać się za dziesięć lat, pomyśl co możesz zrobić właśnie teraz? Jaka zmiana jest w twoim zasięgu w ciągu dzisiejszego dnia. Tu i teraz. Właśnie w tej chwili. Kiedy się nad tym głębiej zastanowić okaże się, że zawsze coś można zmienić. I zazwyczaj ta mała zmiana nie wymaga od nas jakiegoś niebotycznego wysiłku. Żeby przenieść górę trzeba nie lada siły, ale usunięcie z drogi przed nami jednego przeszkadzającego nam kamienia, czasem wymaga dużo mniej siły niż można byłoby się spodziewać. I od razu wygodniej się idzie. Znam ludzi, którzy w ten sposób, kamyk po kamieniu dokonywali istotnych zmian w sowim życiu. Udawało im się nie dlatego, że wierzyli iż mogą wszystko ale dlatego że podejmowali próby zrobienia czegokolwiek. W efekcie nie otrzymywali sławy, bogactwa czy innych precjozów. Jednak sprawiali, że zaczynało im się po prostu lepiej żyć. A czyż już samo to nie jest warte zachodu? Ja tymczasem rozważę jeszcze raz swoje zainteresowanie baletem! Pozdrawiam Mogę wszystko nic nie muszę. 13,064 likes. Mogę wszystko nic nie muszę ! Zgadzasz się - like https://www.youtube.com/watch?v=tgK_c6s7wm4

Cieszę się, kiedy podsuwacie mi temat na blog, ale dziś tak miło nie będzie. Jeśli już ktoś dobija się drzwiami i oknami do czyjegoś życia, to musi dostać wiadrem zimnej wody na głowę. Chociaż na co dzień jestem bardzo miła, to nie lubię, kiedy się włazi z buciorami do czyjegoś życia. Nie lubię niewygodnych pytań ani pociskania mądrości, co niby powinnam. Już to nie raz pisałam, ale dziś napiszę dosadniej. Choć to trochę będzie pachniało tłumaczeniem się, to tłumaczyć się nie mam zamiaru. Ale umówmy się! Jeśli pytasz, dlaczego nie lubię przykładowo Ziaji czy innych podobnych, a lubię inne kosmetyki z nielubianymi przez Ciebie składami, to po kij molestujesz mnie pytaniami, jeśli sama sobie odpowiedzieć nie potrafię. Po prostu jedne mi odpowiadają, a inne nie. Proste. Ekoterroryści jeśli lubicie naturalne składy, to sobie używajcie do woli. Ja się w to nie mieszam, co lubicie a czego nie. Tylko nie czepiajcie się, że wolę coś w plastiku a skład nie zawsze jest u mnie priorytetem. Nie znaczy to, że jestem przeciwna ekologii, ale co za dużo, to i świnia nie zeźre. Każdy niech sprząta własne obejście, wtedy ulice będą czyste. Szampon ma być w butelce, najlepiej lekkiej, bo kiedy myję swoje włosy, nie lubię, kiedy coś wyślizguje mi się z dłoni. Nie znoszę wielkich opakowań, trawiastych zapachów ani splątywania swoich włosów. Jeśli to ma świetny skład, ok. Ale to nie moja wina, że to coś ma taki skład, a ja tego nie lubię, moja skóra, włosy czy zmysł węchu tego nie lubi. Nie lubię sobie też utrudniać życia, psuć nastroju smalcowatymi, oleistymi mazidłami. Lubię pięknie pachnące w uroczych i lekkich opakowaniach kosmetyki. Nie moja wina, że są droższe niż inne. Wszystko ma swoją wartość, a ja jestem bezcenna. Jeśli ma świetny skład, jest mi bardzo miło. Jeśli skład nie jest aż tak doskonały, cieszę się, że nie odpadła mi skóra. Jeśli podrażnia, odpowiednio zjadę, bowiem skórę mam tylko jedną. Jeśli krzywdy nie zrobi, a moja skóra będzie szczęśliwa i zadbana, będę chwalić jakbym miała siedem orgazmów. Jeśli jesteście moim przeciwieństwem, mi nic do tego. Ale też nie życzę sobie robienia mi wyrzutów. Jesteś wege ok, szanuję. Też próbowałam, ale moja krew woła mięska, jajek, salami. I tak nie jem tego dużo, bo lubię jeszcze inne rzeczy. Ale ja się nikogo nie czepiam, jeśli chodzi o dietę. Nie wciskam jakichś wynalazków, żebyście gubili kilogramy. Nie każę też nikomu biegać, ani walczyć na siłowni. Każdy sam wie, co lubi jego ciało. Nie jesteśmy jednakowi, ja lubię swoją pyzatą buzię. W pewnym wieku lepiej mieć kilka kilogramów za dużo niż za mało. Jeśli ktoś nie może przytyć, niech się cieszy, ale niech też da żyć innym. Życie jest zbyt krótkie, żeby żywić się samą sałatą. Nigdy nie wiadomo, czy będzie można to samo zjeść jutro. Czasami jestem mniej ekologiczna, bo lubię sobie posiedzieć w wannie. Wiadomo, że jak jestem w wannie, to woda musi sięgać po cycki, bo inaczej zmarznę, a nikt mi gorącej herbaty z cytryną do łóżka nie przyniesie. Nie wymieni kotom żwirku, kocich kupek łopatką nie wyciagnie. Jeden lubi piwo, inny Nutellę, a ja też jestem człowiekiem i potrzebuję się zrelaksować, rozluźnić mięśnie po stresującym dniu. Lubię poleżeć na brzuchu i pisać posty na smartfonie z kotem na plecach. Lubię to, co lubię i nikomu nic do tego. To wszystko na dziś, ale tylko na dziś. Pewnie jeszcze podsuniecie jakiś pomysł, za który Wam podziękuję 😀 Zdjęcia pochodzą ze strony Pozdrawiam ciepło! 😀

\n\nmogę wszystko nic nie muszę podkład
Przedstawione na kubku hasło "Nic nie muszę — wszystko mogę" każdego dnia będzie przypominać o tym, że czas emerytury to koniec powinności i właśnie nadszedł czas nowych możliwości. Kubek z rysunkiem zrelaksowanej emerytki wprawi użytkownika w pozytywny nastrój i napełni dobrą energią na każdy dzień.

"Najbardziej niezniszczalny podkład, jaki kiedykolwiek miałam" - można go kupić za połowę ceny, ale uwaga: błyskawicznie znika z półek! Jeśli kiedykolwiek szukałaś kryjącego podkładu do twarzy, z pewnością o nim słyszałaś. Ten kosmetyk nie bez powodu ma status kultowego - polecają go blogerki i makijażystki. Od jakiegoś czasu jest dostępny w Polsce, a obecnie można go "upolować" w promocji! Podkład Kat Von D Lock-It FoundationGdy kilka miesięcy temu pojawiła się informacja, że marka Kat Von D wchodzi do Polski, tysiące kobiet wstrzymało oddech: wreszcie! Jedna z największych influencerek świata beauty wykreowała sporo produktów, które błyskawicznie stały się bestsellerami. Bez wątpienia należy do nich podkład Lock-It Foundation, wyróżniający się imponującą trwałością i wysokim stopniem krycia. Podkład Lock-It Foundation został stworzony z myślą o kobietach, które chcą uzyskać efekt nieskazitelnej cery na wiele godzin. Jest w stanie zatuszować niedoskonałości, blizny, przebarwienia, zaczerwienione naczynka, a nawet tatuaże. Dodatkowym plusem jest szeroka gama odcieni. Skuteczność kosmetyku potwierdzają opinie użytkowniczek KWC:Jeżeli ktoś ma poważne przebarwienia, lub coś, co bardzo trudno ukryć, to ten podkład z całą pewnością na to pozwoli - Loyd Jest to najbardziej niezniszczalny podkład, jaki kiedykolwiek miałam. Wytrzyma wszystko, wodę, pot, sebum - Patrycjapaz01 Pomimo zalet podkładu Kat Von D, dla wielu kobiet problemem jest jego stosunkowo wysoka cena - 155 zł za buteleczkę o pojemności 30 ml. Tak się jednak składa, że obecnie trwa promocja w sieci perfumerii Sephora, w ramach której wybrane odcienie podkładu Lock-It można kupić prawie za połowę ceny, czyli za niecałe 80 zł. Warto się jednak pospieszyć - nakład w sklepie internetowym jest już wyczerpany, więc trzeba udać się na poszukiwania w sklepach też inne, sprawdzone podkłady o wysokim kryciu: Od lewej: Dermacol, Make Up Cover, 36 zł (zobacz opinie w KWC); Estee Lauder, Double Wear, Stay-in-Place Makeup, 185 zł (zobacz opinie w KWC); Catrice, HD Liquid Coverage Foundation, 29 zł (zobacz opinie w KWC); YSL, Encre de Peau All Hours, 225 zł (zobacz opinie w KWC). Zobacz też: Matuje na kilka godzin, maskuje pory i... wygładza bliznyŹródło zdjęcia głównego: Instagram

Odkryj HD Skin Foundation, nowy 24-godzinny* podkład o naturalnym wykończeniu, który współgra ze skórą. Współtworzony z naszymi profesjonalistami, HD Skin Foundation jeszcze bardziej przesuwa granice naszej wiedzy o cerze. Jego łatwa w aplikacji, zapewniająca średnie lub pełne krycie formuła pozostawia na skórze półmatowe, a ąc Debiutancki kawałek Agaty Dziarmagowskiej, który ma szansę stać się hitem tego lata. Wokalistka po udanym debiucie w programie X Factor podpisała właśnie kontrakt z wytwórnią Warner Music Poland. #polskie #pop #lata 10 #impreza #damski wokal iSing 462004 odtworzenia 2602 nagrania Za mały ekran 🤷🏻‍♂️ Rozszerz okno swojej przeglądarki, aby zaśpiewać lub nagrać piosenkę Ty śpiewasz partie niebieskie Twój partner śpiewa partie czerwone Wspólnie śpiewacie partie żółte Prosimy czekać, nagrywanie zakończy się za 10s Linia melodyczna Tonacja +2 +1 0 -1 -2 Pełny ekran Podział tekstu w duecie Mogę wszystko, nic nie muszę – Agata Dziarmagowska × Mikrofon Kamerka Włączona Wyłączona Nie wykryto kamerki Linia melodyczna Włączona Wyłączona Dostosuj przed zapisaniem Wczytywanie… Własne ustawienia efektu Pogłos Delay Chorus Overdrive Equaliser Głośność Synchronizacja wokalu Gdy wokal jest niezgrany z muzyką! Użyj podkładu bez linii mel. Plus

Kubek ręcznie malowany z napisem Ja nic nie muszę ewentualnie mogę. Masz swój pomysł ? Realizujemy również indywidualne zamówienia. Napisz do nas !

LyricsMogę wszystko, nic nie muszęLast update on: April 22, 2022 Deca-Durabolin - 05-01-2012, 23:51 J robiłem p400 na maszynce oscylacyjnej, podkład akrylowy w wersji m/m i baza klar. Moim zdaniem p800 za drobno i koniecznie podkład. xylo - 06-01-2012, 00:05 Maszynowo u mnie nie da rady bo to dość skomplikowane kształty, muszę to ręcznie szorować. Poza tym p400 wodny czy na sucho bo to chyba różnica. Zapewne każdy z Was ma takie przedmioty, które przy dziecku okazały się zbędne, takie bez których można się obejść, ale i takie bez których nie wyobrażacie sobie życia przy małym dziecku :) Jak urodziła się Marysia (czyli ponad 4 lata temu), szczególnie tych pierwszych miałam najwięcej - zbędnych i niepotrzebnych gadżetów kupionych za namową koleżanki czy Pani w sklepie, która twierdziła, że młoda mama nie może się obejść bez pojemnika na zużyte pieluchy :) W efekcie część "niezbędników" wydałam lub sprzedałam na znanym portalu aukcyjnym. Kiedy urodziła się Julka (10 miesięcy temu) byłam już ostrożniejsza, mądrzejsza, bardziej doświadczona...tak na prawdę po za pieluchami i kosmetykami nie kupiłam NIC więcej. Wszystko co było mi na prawdę potrzebne przy małej z dodatkowych gadżetów, to laktator oraz niania elektroniczna. Teraz mogę do tego dorzucić jeszcze jedną rzecz z której nigdy nie korzystałam, ani przy Marysi ani przy Julce...nawet do głowy by mi nie przyszło, że taki gadżet może tak bardzo ułatwić życie :) Mowa tutaj o macie do przewijania. Firma jest przede wszystkim producentem pieluszek wielorazowych, jednak mają w swojej ofercie także inne akcesoria. Zresztą warto do nich zaglądnąć z różnych powodów...ja przyznam się, że od jakiegoś czasu czytam ich BLOGa :) Dobra, przejdźmy jednak do rzeczy...co skłoniło mnie do sprawienia sobie maty/podkładu do przewijania? Chciałam zobaczyć co to za cudo i dlaczego większość firm ma to w swojej ofercie ;) Od kilku tygodni jestem szczęśliwą posiadaczką maty "ZYG ZAG" Na początek kilka słów od producenta: Mata uszyta z mięciutkiego materiału MINKY, laminowanego od spodu, dzieki czemu nie przemaka. Po złożeniu bez problemu zmieści się w każdej torbie! -wymiary 75 x 75cm -nieprzemakalna -łatwa w czyszczeniu (wystarczy przetrzeć wilgotną szmatką, ale można także prać w pralce w 30-40 stopniach) -niezbędna, gdy korzystasz z publicznych przewijaków -może służyć jako kocyk do siedzenia na wilgotnej trawie, piasku, itd. Moje spostrzeżenia: Przede wszystkim muszę zaznaczyć, że jestem pod wrażeniem, że mata ma tak wszechstronne zastosowanie. Używałam jej jako nakładki na przewijak w toalecie (np. w markecie)...sprawdziła się idealnie. Laminowana, wodoodporna warstwa sprawiła, że nie ślizgała się tak jak kocyk czy pieluszka, które zwykle stosowałam w takich wypadkach. Idealnie sprawdziła się jako podkład na materac czy nakładka na ławkę w parku :) Jednak u nas najlepsze zastosowanie miała jako kocyk na trawę podczas rodzinnego pikniku. Moje obydwie córki były zachwycone - szczególnie ta starsza chciała mieć ją tylko dla siebie ;) wniosek z tego jest taki, że będę chyba musiała zaopatrzyć się w drugą. Oprócz tego, że maty używałam kiedy musiałam przewinąć córę to wykorzystałyśmy ją do siedzenia na trawce, do zabawy i podczas karmienia :) Mata nie była zbyt czysta po powrocie do domu ;) W sumie to chciałam ją wyczyścić szmatką, ale mała plamka, pewnie po keczupie, nie chciała się zmyć. Więc wpakowałam ją do pralki na 40% :) Kolorki nic a nic się nie sprawy, nadal są ładne i soczyste. Laminowana warstwa też jest ok - nic się z nią nie stało, a przyznam szczerze że miałam obawy. Mata jest dość duża, miękka i przyjemna w dotyku...jeżeli będziemy musieli przewinąć dziecko na kanapie w domu, czy w innym miejscu mamy pewność, że w razie małego wypadku nic a nic nie przesiąknie na drugą stronę. Po użyciu można złożyć ją w małą kosteczką i zmieści się nawet do damskiej torebki. Ja mam ją zawsze przy sobie. Nawet jak wychodzimy na spacer biorę do wózka, żeby potem rozłożyć np. na ławce czy murku jeżeli nie ma gdzie usiąść. Teraz nasza mata służy nam jako nakładka na krzesełko do karmienia...Julka zrobiła dziurę w oryginalnym obiciu i co karmienie wierci tam paluszkiem i wyciąga gąbkę ;) Podkład sprawdza się w tej roli genialnie...myślę że znajdę jeszcze kilka zastosowań w ciągu następnych tygodni :) Nie boję się, że się zabrudzi itp bo już wiem że pranie nawet w 40 stopniach jej nie zaszkodzi. Zdecydowanie POLECAM ten produkt. Kliknijcie ----> TUTAJ <---- i zobaczcie wszystkie wzory i kolory oferowanych przez PUPUS mat do przewijania :) A jeżeli chcecie być na bieżąco to dołączcie do FACEBOOKA, na prawdę warto. Już nic nie muszę. Lektura nie tylko dla wielbicieli mistrzowskiego pióra wspaniałej damy naszej kultury! Stefania Grodzieńska ukazuje się w tej książce w pełni swojego wszechstronnego utalentowania - jako felietonistka, pisarka, autorka tekstów kabaretowych. I odkrywa kulisy niezwykle ciekawej drogi życia, pokazując siebie w wielu
Tutaj możesz zrobić zamówienie na podkłady muzyczne midi karaoke, mp3 i CD AUDIO lub kupić utwór SMS-em. Aby ułatwić Ci wybieranie plików zostały one posegregowane pod względem nowości, tytułów i wykonawców, dodatkowo możesz użyć wyszukiwarki. 7003 Mogę wszystko nic nie muszę Agata Dziarmagowska midi mp3 info kup koszyk MOGĘ WSZYSTKO, NIC NIE MUSZĘ - Agata Dziarmagowska (Muz.: Christoffer Lauridsen, Emanuel Abrahamsson, Minnah Karlsson, Mark Tysper, sł.: Janusz Onufrowicz) Tonacja D-dur Znakiem zapytania jestem, przyszłość mnie odkrywa jeszcze tak, jak ty, tak, jak my. Nie oceniaj mnie pochopnie, widzisz to, co powierzchowne, nie znasz mnie, siebie też. Mogę mieć rogatą duszę, mogę wszystko, nic nie muszę! Pragnę żyć z całych sił. Chcę spróbować każdy smak, całe życie jest przede mną właśnie tak...

Po udziale w programie X-Factor podpisała kontrakt z wytwórnią Warner Music Poland oraz wydała pierwszy singel „Mogę wszystko, nic nie muszę”. Kolejnym singlem był utwór „Blisko mnie”, który w 2017 osiągnął status złotej płyty.

Portrecik chłopca. Rysunek ołówkiem, A4 Zrobiłam sobie dłuższą przerwę od pisania. Sporo rzeczy się działo w międzyczasie, i dostęp do komputera miałam tylko rano.........jednak rano to ja jeszcze "analizuję sny" i "zmywam śpiochy z oczu", a sklecenie czegokolwiek mądrego i sensownego o tej porze nie "działa". Zakładając bloga miałam zamiar tylko pokazywać swoje prace i ewentualnie wtrącać parę technicznych opisów. Ostatnio mniej zdjęć moich prac, za to sporo przemyśleń. Może to wszystko jakoś tak samo się przeobraża, bo filozofować(czyt. dużo mówić) zawsze lubiłam a malowanie jakby samo "się odłożyło na później" ;). Może to zmęczenie materiału........ale raczej fakt, że mogę sobie trochę pofolgować, bo doczekałam się czasu, że wreszcie mogę wszystko(no prawie wszystko), ale nic nie muszę. Mogę dzisiaj, mogę jutro.......a jutro...........powtórka, nic nie muszę, hehe.....i tak każdego dnia. Nawet w dzieciństwie (choć miałam udane)nie było tak dobrze, no może poza wakacjami.....ale zawsze była jakaś presja z góry(rodzice) co można a czego absolutnie nie. To naprawdę dobry czas, robić to co się lubi.........bez presji, bez poczucia winy.........byle tylko zdrówko dopisywało i nastrój dobry mimo tego co za oknem. Czas spędzony z dobrą książką, bezcenny. Domowe obowiązki(określam to jako prace dla domu-lepiej brzmi)....... na luzie, bez pośpiechu. Kilka rysunków, dla zabawy, dla wprawy i w nadzieji, że wena przyjdzie i powie "co prawda nie muszę, ale mogę" podpowiedzieć co możesz namalować......... Rysując pierwsze mandale, wiedziałam, że będą kolejne, bo bardzo wciągnęło mnie to zajęcie. Obydwie rysowane na papierze Canson, ale pierwszą rysowałam na chropowatej stronie i ciężko się niektóre kreseczki stawiało, wychodziły nierówno. Drugą tworzyłam na gładkiej stronie i już było o niebo lepiej. Gniazdko rysowałam żeby się sprawdzić......Zaraziła mnie znowu(tak jak rysowaniem mandali) autorka bloga TUTAJ . Jej piórka i gniazdka są rysowane tuszem i są naprawdę świetne. Ja rysowałam miękkimi, pastelowymi kredkami Derwenta. Troszkę nierówno, ale może to "ptaszek budowlaniec" jeszcze nie wprawiony w wiciu swojego pierwszego domku?........ Portrecik Magdy, na razie tylko zarys. Rysunek kredkami pastelowymi. Dwa rysunki wykonane jakiś czas temu, trochę je odkurzyłam i poprawiłam. Autor oryginałów, to Jean Baptiste Creuze. Kolejne rysunki, stare, takie sobie szkice odpatrzone, tym razem piórkiem i tuszem. ..........I to by było na razie na tyle. Pozdrawiam serdecznie wszystkich zaglądających tutaj, dziękuję za odwiedziny i komentarze. Życzę wszystkiego co najlepsze. Wanda
Co mogę, a co muszę i dlaczego lepiej móc niż musieć?! written by Manufaktura Radości 24 lipca 2017. Mogę i muszę to tylko dwa słowa, na które uczciwie rzecz mówiąc nie zwracamy uwagi. Wydaje nam się, że zbyt wiele rzeczy musimy. I to nas zabija.
Śnieg na krótko zawitał w tym roku, a teraz czuję się, jakby wiosna była wokół mnie. Trochę mrozu, słońce przez szyby daje czadu i trzeba zasłaniać okna bo normalnie przeszkadza. Próbowałam , z Nowym Rokiem , zrobić jakieś postanowienie. Nie zrobiłam. wiem z doświadczenia, że jak już coś postanowię, to stanie się to niemiłym obowiązkiem. Coś podobnie, jak lektury w szkole. Póki nie nazywa się lekturą, książka całkiem dobra, świetnie się czyta. Jak już zadane przez nauczyciela, czuję opór. Głupie to może ale tak mam. Usiadłam przy kawie i pomyślałam tak. - Miło będzie jak uda mi się ćwiczyć, zumbować, z kijkami chodzić, w miarę systematycznie. Nie ma musu, ma być przyjemność. Jedno dobrze wymyśliłam, to gdy w nocy spać nie mogę, ćwiczę brzuszki. Niech chociaż jest z tego jakiś pożytek :) - Cieszę się też, że papierosy nie są już dla mnie tak ważne jak były. Jeszcze dwa tygodnie temu, paliłam paczkę na 3 dni. Dzisiaj już starcza na 4 dni. Wspomagam sie co prawda elektronikiem ale to bardziej po to by w ręku coś trzymać. I może osobom niepalącym wydaje się śmieszne, to dla mnie i tak jest to wielki sukces. To też nie mus, chcę być zdrowsza i jak się uda to będę cholernie się cieszyć. - Przy którymś upiciu łyczka kawy, zaświtało, że i do teściowej częściej trzeba zaglądać. Niby odwiedzam ale , że mieszka na uboczu, rzadziej niż do innych. To też nie jest postanowienie, tak po prostu powinno być bo po pierwsze, jest to mama mojego męża, po drugie, jest dobrą kobietą, po trzecie, lubię teściową :) I to są takie trzy tematy, które najbardzie j tkwią mi w głowie. Sporo drobniejszych, wedle czasu i umiejętności tez zrealizuję. Ale nie muszę, nic na siłę. Po prostu chcę. Jedno nie uda się na pewno. Porządek w folderach na kompie. Pod tym względem nie umiem się jakoś do tego zabrać. I w sumie nie muszę, tylko drażni mnie szukanie , gdy czegoś potrzebuję. Z tym szukaniem to chyba tak od urodzenia mam, jakiś błąd u mnie . Coś nie zaskoczyło, jak powinno :) W sumie całe życie, zawsze czegoś szukam. Już się przyzwyczaiłam ale zegarka, który schowany został kilka lat temu, do dzisiaj nie znalazłam. Brak mi zorganizowania. Spontanicznie coś zrobię i finał. Sporo u mnie działania na spontan. Czasami to dobrze ale bywa, że potem żałuję. Nie potrafię się tego pozbyć. Niektórych cech charakteru nie potrafię zmienić. A może to się nie da, może muszę nauczyć się z tym żyć? Nie wiem. .